Ludzie zwracają się do Ciebie kiedy potrzebują towarzystwa, wsparcia, słuchacza. Kiedy wszystko jest w porządku zapominają o Twoim istnieniu.
Hej braciszku, inni...
Trochę mnie tu nie było. Sama prowadzę własnego bloga, dlatego tego trochę zaniedbałam, przepraszam, poprawię się. W moim życiu mnóóóóóówstwo się zmieniło. Nie mam brata, wszystko się pojebało. Przyjaciele okazali się fałszywi...Poza tym nie wytrzymuje bez niego. Dobija mnie milczenie, samotność. To już miesiąć, a ja nadal nie mogę pogodzić się z tym, że odszedł. Dlaczego?! Why?! Nawet nie znam powodu... Co ja takiego zrobiłam? Nawet nie powiedział, że mnie zostawia, tylko po prostu zniknął. Zaczął milczeć, unikał mnie i to, co ze mną związane. Zapewne ma na mnie wyjebane, jak każdy, w szczególności mój dawny braciszek. Hmmm.... To życie jest takie. Jakie? Hm? Pojebane? Nie! To mało powiedziane. Nie da się żyć, gdy każdy, na kim nam tak cholernie zależy, komu poświęcilibyśmy całe swoje życie, dla kogo zrobilibyśmy wszystko nas olewa. Ma wyjebane, na to, co się z nami dzieje. Gdy w tak krótkim czasie stajemy się dla nich nikim, a kiedyś byliśmy wszystkim. Tak nie można żyć... Nie da.. A my nie chemy tak żyć, samemu...