1976 Zespół powoli zdobywa zwolenników, zainspirowanych częściowo zagorzałym fanem Simonem Barkrem, który stworzył załogę Bromley, grupę zapalonych fanów Pistolsów. Przemoc, do której dochodzi pod czas ich występu w londyńskim nocnym klubie Dingalls, sprawia, że zostają z niego wyrzuceni. A dzięki ich rosnącej złej sławie zostają wykluczeni z punkowego festiwalu we Francji - Mont De Marson. Zamiast tego zaczęli się ukazywać w londyńskim 100 Club we wtorkowe wieczory.
Po zakończeniu krótkiej trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii, w trakcie którego grali między innymi w więzieniu w Chelmsford, byli gwiazdami punkowo- rockowego Festiwalu 100 Club we wrześniu. Inne zespoły występujące wraz z nimi na tym festiwalu, to między innymi: The Demned, The Clash, The Vibrators i Siouxie and The Banshees, z przyszłym basistą Pistolsów Sidem Vicious na perkusji. 8 października Pistolsi podpisują kontrakt z wydawnictwem muzycznym EMI na nagranie ich debiutanckiego albumu "Anarchy in the UK". 19-tego listopada płyta już się ukazuje na rynku.
W Thames - codziennym programie telewizyjnym - ma miejsce brzemienna potem w skutki zmiana zaproszonego gościa. Życie już nigdy nie będzie takie samo. Zespół przyjeżdża w ostatniej chwili, pięć minut przed nagraniem na żywo. Wywiad z nimi przeprowadza zadufany w sobie i pijany Bill Grundy, który prowokuje członków zespołu do "powiedzenia czegoś skandalicznego". Okrzyki, które nastąpiły w odpowiedzi, wprowadziły w zdumienie publiczność wczesno-popołudniowego programu, a następnego dnia zdjęcia zespołu były na pierwszych stronach wszystkich dzienników. Mówiono, że niektórzy uczciwie pracujący mężczyźni pokopali telewizory, a niektóre starsze panie dostały wylewu.
Gazety nie miały takiej gratki odkąd John Lennon powiedział, że Beatlesi są więksi od Jezusa, a członkowie Rolling Stone zostali złapani sikający pod murem. Dziennik The Daily Mail zaczął polowanie na czarownice, które posługują się "jednym z najbardziej plugawych języków, jaki kiedykolwiek był słyszany w telewizji." Bill Groundy został zawieszony w swoich obowiązkach. A nagłówek The Mirror brzmiał "Sex Pistols: wściekłość i brud" (brud i furia). Pistolsi uważali, że to wszystko jest zabawne. Członek zarządu EMI, Sir John Read odpowiedział na tę wrzawę wydając oświadczenie, mówiące, że: "uczynimy wszystko, aby poskromić ich publiczne zachowanie."
Londyn, jeśli chodzi o występy na żywo, stał się dosłownie zamkniętym miastem dla Sex Pistols. Firmy ubezpieczeniowe odmówiły ubezpieczania koncertów, a zaniepokojeni promotorzy odwołali wszystkie z wyjątkiem trzech występów zaplanowanych na grudniową krajową trasę koncertową "Anarchy".
1977 Dyrektor ds. Public Relation w EMI nie jest w stanie udobruchać personelu prasowego. Grożą strajkiem, jeśli wytwórnia nie zrezygnuje z zespołu. W pierwszym tygodniu nowego roku EMI ulega naciskom i płaci zespołowi, by odszedł od wytwórni. W lutym Glen Matlock opuszcza grupę. Zastępuje go stary przyjaciel Lydona, Sid Viciou, który nigdy dotąd nie grał na basie.
W marcu McLaren i Pistolsi podpisują nowy kontrakt z A&M Records, robią to przed pałacem Buckingham. Kilka dni po sprowokowanych przez Sida burdach A&M rezygnuje ze współpracy, robiąc wiele zamieszania o jakieś ogromne zaległości finansowe.
Dwa miesiące później Sex Pistols podpisuje swój trzeci i ostatni kontrakt, tym razem z wytwórnią Virgin Record Richarda Bransona. W materiałach prasowych wytwórnia nazywa Pistolsów "młodzieżą rozczarowaną społeczeństwem i głównym nurtem rocka.... Czwórką nastolatków z klasy robotniczej, którzy sprzeciwiają się elitarnym pretensją ich byłych bohaterów. Skoro nikt inny nie grał muzyki, którą oni chcieli słuchać, zaczęli ją grać sami. Nie śpiewają piosenek o miłości, śpiewają cyniczne teksty o przedmieściach, represjach, nienawiści i agresji."
Jest to rok srebrnego jubileuszu Królowej. Anglia wychodzi na ulice by świętować. Parady, oklaski, flagi, szowinistyczne piosenki, wzajemne gratulacje i zadowolenie z siebie, otwarcie nowej linii metra, to wszystko charakteryzuje ten festiwal. Niezadługo ludzie mają się zezłościć na rodzinę królewską wynoszącą się ponad naród i kraj. Dowcipy o mieszkańcach Windsoru stają się bardzo popularne. Jednak Sex Pistols tego nie kupują. Piszą piosenkę zatytułowaną "God Save The Queen" (Boże chroń Królową), będącą wyrazem buntu i wyzwaniem wobec narodowego samozadowolenia. Piosenka jest przy tym dość zabawna. Jednak kraj jej nie rozumie. BBC zabrania odtwarzania tego utworu w swoich audycjach twierdząc, że jest ona "nad wyraz w złym guście." DJ Tony Blackburn wypowiada się do gazety, że jest "hańbiąca", i że się "za nią wstydzi." Mimo bojkotu mediów "God Save The Queen" zajmuje pierwsze miejsce na liście przebojów. Jamie Reid projektuje rękaw, ukazujący Elżbietę II z agrafką w nosie.
ps. wychodzi ze bede musial na 3cz podzielic :P