Poziom mojej energii jest na bardzo niskim poziomie ostatnio.
Listopadowa aura dopadła mnie całkowicie. Mam ochotę na długi
sen. Mam ochotę na wolne dni. Tak bardzo się cieszę, że jutro
nie muszę wstawać z łóżka o 6:00 i maszerować ochoczo na wf.
Potrzebuję jakiejś motywacji. Ewentualnie potrójnej energii.
To tyle, ruszam na spotkanie z wartością bezwzgledną i zadaniami
z matematyki. Tyle w temacie. :P