Komedie romantyczne...
Oglądamy ich tony. Zawsze z naszego otoczenia znajdzie się ktoś, kto je ogląda...poda jakiś tytuł warty obejrzenia...
Ale po co je właściwie oglądamy??
Aby pocieszyć się czyimś szczęściem?
Aby przekonać się czy główni bohaterowie się zejdą?
Dla happy endu?
A może chcemy naoglądać się romantycznych scen i potem próbować je odtworzyć w prawdziwym życiu?
Otwórzmy oczka, tak się po prostu nie da.
To jest szara rzeczywistość, gdzie rzadko co kończy się szczęśliwym finałem.
Jeśli nawet ma pojawić się dobry koniec, to jakim kosztem?
Tu, nawet ludzie nie zachowują się poważnie, w niektórych sytuacjach dziecinnieją.
Nie potrafią sobie z tym wszystkim dać rady.
Karmią się tymi sztucznymi historyjkami miłosnymi, oszukując się nawzajem i dając nadzieję.
Potem zostają tylko tony rozczarowań...
Czasami bywa tak, że choćbyś postawił świat do góry nogami dla drugiej osoby, to i tak nic z tego nie będzie...