Niby obok siebie,a jednka tak daleko...
Niby dwoje bliskich sobie osób, a jendka już ta obcość... zwątpienie czy mogę czy powinnam...
Każdy z nas żyje swoim życiem, każdy ma swoje problemy...niby dobrze, a jednka w serduszku przykro...
a jednak mimo wszytsko jest dobrze...
w głębi serduszka wciąż jest mała iskierka nadziei tym razem i choćiskierka taka malusia, i taka nikła to jest...
i tak pewnie będzie teraz już zawsze...ale może jeszce kiedyś coś się zmieni, może...znów zapłonie iskiereczka moja mała.
Teraz widzę, że z moja iskierką dzieje się coś...i choć udaje twardą to w głębi serduszka cierpi...a może nie tyle cierpi co zmienia siebie, zmienia swój świat i swoje przekonania.
Chciałabym wiedzieć dlaczego, o cio chodzi cio się stało, ale....
Niesttety nie moge, nie mogę na siłe pchać się z buciorami...jeśli kiedyś będzie chciał mi o tym opowiedzieć to wie, że moje uszko jest gotowe:P
hmm..miało być optymistycznie bo jakby nie było jest dobrze, ale chyba mi ten wpis nie wyszedł, ale...wiecie co czuje....