Była młoda i kochana Wszystko mieć chciała, Wszystkim pomagała. Wierzyła, że los łaskawy jest Że szczęścia wiele dostanie Poznała raz chłopaka . Takiego jak ona Wszystko było jak bajka wyśniona. Nie wiedziała jednak Że to nie była ta jej miłość wymarzona On piękne słówka przez telefon szeptał
Ona wierzyła w nie On historyjki barwne wymyślał Ona nie wiedziała, ze To fikcja jest On taki zakochany Po nocach z inną balował ŹOna w łóżku leżała I o ich pocałunkach myślała. On przystojny wszystko mieć chciał Ona dostała już to, co chciała On tyle obietnic składał, co dnia Ona wierzyła we wszystko do końca On mówił, że kocha I wielu już to mówił. Ona naprawdę się zakochała A później po nocach płakała On w końcu się znudził Tą miłością słodką I odszedł w świat daleki swoją podążając drogą. Ona w domu została Co dzień o nim myślała Nie wiedziała, co zrobić ma Tak bardzo się przejechała Poszła do łazienki Zamknęła drzwi, Wzięła żyletkę Puściła ciepłej wody Kropelka krwi po ręce zleciała A za nią druga Istna parada Z krwią łzy się zmieszały. Łzy złości po zniszczonej miłości Nikt jej nie uratował Bóg najwyraźniej Chciał ją od kolejnych cierpień zachować Miejsce w niebie dla niej przyszykował Razem z aniołam. U bram nieba czatował& Rodzina płakała Płakał i świat Deszcz z nieba spadał Nikt nie powiedział nawet żegnaj Nawet ten chłopak Choć na pogrzebie nie był Choć już jej nie kochał Choć nie chciał Zamknął się w pokoju Wzniósł ręce do Boga I głośno zapłakał Krzyczał i błagał Lecz Bóg cudu nie zdziałał"
ps; fota z dziś