Powiem tak: ostatni dzień beztroski...tzn. jeszcze weekend, no ale to minie szybciej niż dzisiejszy dzień;)
plany na dziś:
ok.13 - muszę iść po obiad
16 - zbiórka
+ może On przyjedzie<3
nie odzywał się wczoraj, więc albo miał dużo nauki, albo impreza;>. Postanowiłam, że ja poczekam..może zacznie mnie jakoś bardziej zauważać albo coś. jemu też jest trudno się w tym wszystkim odnaleźć..wiem to.! Ja poczekam, ale też nie będe potulna jak baranek.;) niech wie jaki skarb ma:) hihi;P
a dieta? no idzie powoli. ale strasznie chce mi się jeść;>... ale powstrzymuję się!;))
Trzymajcie się kochane chudzinki<3;*
EDIT eh.. napisał...a w zasadzie ja napisałam oj nie ważne... nie przyjechał dziś, i najprawdopodobniej nie przyjedzie też jutro... czyli weekend bez siebie... mam dość;( kur.wa no:( mam dość...! nie liczy się ze mną wcale chyba... w tygodniu nie pisze.. w weekendy ma opory "że niby na żarty" z przytulaniem mnie i całowaniem... mam dość niech coś zrobi do kur.wy nędzy, bo wykituję.... i powoli zaczynam się bać, że to nie ma sensu...