I lecą kolejne fotki mojego najcudowniejszego facecika <3
Ostatnio trochę szaleję z tymi fotkami, niektórzy powiedzieliby, że za bardzo..
Dzień w dzień dodaje jakieś nowe zdjęcia Olinka na facebooka, jak nie kilka, to przynajmniej jedno..
Ale ja w tym nie widze nic złego, każda mama chciałaby się pochwalić swoim najcudowniejszym dzieckiem..
Dla mnie nasz Oliś jest najpiękniejszy, najcudowniejszy, najukochańszy i wszystko co naj (ale te dobre naj).
Jeszcze rok temu, o tej porze nawet bym nie pomyślała, że będę mamą, mimo, że już się tam w moim brzuszku pojawiła fasoleczka..
Kilka dni, albo tygodni później siię dowiedziałam no i.... ryczałam, płakałam.. sama nie wiem czy ze szczęścia, czy nie chciałam jeszcze.. nie wiem, ale wiem, że nie powinnam płakać tylko się cieszyć, na szczęście moje łzy nie leciały długo, bo tylko pare dni, chyba trzy,
a dzisiaj jestem najszczęśliwsza na świecie, że jestem mamą, że mam takiego kochanego synusia <3
3 miesiące temu, o 7:40 pierwszy raz się zobaczyliśmy, bo czuć czuliśmy się ciągle oczywiście.
Pierwszy raz się przytuliliśmy, pierwszy raz mogłam pocałować moje czółko, pierwszy raz mogłam dotknąć mojej rączki i upewnić się, że jest 5 paluszków u każdej. Ojeju.. co to było za uczucie. Tak sobie lezeliśmy ponad 2 godziny, a tatinek siedział obok i trzymał nas za rączkę.. Kurde! Dzisiaj jak o tym myślę, to się mega wzruszam i łezki lecą, a wtedy chyba nie miałam siły, żeby uronić jaką kolwiek łezkę, co nie oznacza, że nie czułam tego wzruszenia..
To był najpiękniejszy dzień w moim życiu ! <3
12 październik, 2014 rok, godzina 7:40!
O jejku, ale się rozpisałam, jak nigdy. To kończę.
Ale jeszcze,
Dziękujemy Olinka tatusiowi, a mojemu mężczyźnie życia, że był, jest i BĘDZIE! <3
Troszczy się i opiekuje, martwi i przeżywa. <3
Tak bardzo Was kocham, moi mężczyźni, moi Rutkowscy <3