photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 LUTEGO 2015
Znowu siedziała przy kominku, łzy spływały jej po policzkach jedna za druga. On znów ją zawiódł, po raz kolejny przez niego płakała. Tysiące myśli plątało się w jej głowie, ale w każdej z nich ostatnie słowo brzmiało 'dlaczego?'. Ogień dogasał, zrobiło jej się zimno, ale ciało ani nie drgnęło. Wpatrywała się chwilę w palenisko, oczy znów zaszkliły się łzami. Nikogo nie było w domu, siedziała sama z kubkiem zimnego już kakao w dłoni, z mokrą od łez twarzą wpatrując się w wygasły już kominek. Wstała, ciało mimo oporów powlekło się do pokoju. Włączyła komputer. Zalogowała się na Facebook'u. Kliknęła, by dodać post. Po kolei wpisywała litery na klawiaturze, z których powstawały słowa. Opublikowała go i wyłączyła urządzenie. Chwilę siedziała na krześle, lecz po chwili wstała, i wolnym krokiem zbliżyła się do łazienki. Otworzyła drzwi, po raz ostatni spojrzała w lustro. Słysząc słowa pogardy wypływające z własnych ust podeszła do wiszącej na ścianie apteczki. Powiedziała tylko ' Może teraz zatęsknisz ... ' i połknęła garść zielonych pastylek. Jeszcze chwilę stała na nogach przypominając sobie ich pierwsze spotkanie. Upadła. Jego twarz przysłoniła jej czarna plama. Ostatnia łza popłynęła po policzku w tym samym czasie gdy złapała ostatni oddech i po raz ostatni w myślach wymówiła jego imię. Serce przestało bić, oddech ustał, usta posiniały, dłonie stały się zimne. Odeszła, nie chciała tego, ale cóż, nie miała innego wyjścia... Gdy ona płakała, on się śmiał. W tym samym czasie on odpalił Facebook'a i przeczytał dodany przez nią post. Przeczytał i zbladł : '-Kiedyś się spotkamy, ale wtedy ja będę śmiała się z ciebie, żegnaj na zawsze. '. Pojechał pod jej dom, nikt mu jednak nie otworzył. Pukał, dzwonił, nic. W końcu wszedł tyłem, przez balkon. Nie było jej nigdzie, lecz gdy tylko otworzył drzwi łazienki, łzy same napłynęły mu do oczu. Upadł na kolana, zaczął płakać, przepraszał, prosił, by go nie opuszczała, lecz na to było już za późno. Całował jej zimne dłonie, blade usta i nieugięte powieki, mówił jak bardzo ją kocha. Lecz na próżno, nic nie dało się już zrobić. Odeszła, zostawiła go samego. Jej już nie było, zostało tylko jej martwe ciało, ciało które tak kochał... Cóż miał zrobić ? Wziął jedną tabletkę, następnie drugą, a potem trzecią i czwartą. Zakręciło mu się w głowie. Upadł lecz po chwili ostatkiem sił podniósł się i pocałował ją w usta, powiedział jak bardzo ją kocha, i że zawszę będzie kochał. Zasnął tuż obok niej. Trzymając ją za rękę, odszedł...
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zaczytanaaa.