Dziewczyna specjalnie poszła do jego domu. Oczywiście spotkała tam Julię. Gdy weszła do jego pokoju siedziała mu na kolanach, a Dawid rozbawiony całował ją po szyi. Kamila wyraźnie skrępowała parę bo, gdy weszła Od razu zaczęli się zachowywać jakby się nie znali. Zaprzyjaźniona dziewczyna nie wiedziała jak i przede wszystkim co powiedzieć Dawidowi. Nic nie chciało jej przejść przez gardło, łzy zaczęły napływać do oczu. Chłopak domyślił się, że chodzi o Justynę. Kamila po długiej ciszy nieśmiało powiedziała suchy komunikat.
- Justyna.. Justyna nie żyje tylko to mogła powiedzieć. Tylko na to ją było stać.
Dawid stanął jak wryty. Justyna? Justyna nie żyje? Ale jak to?!
Te trzy słowa ugięły jego kolana. Ona nie żyje? Jego świat przestał na chwilę funkcjonować.
Właśnie teraz zdał sobie sprawę, że kocha ją, a nie tą laleczkę; Julię.
Nie mógł sobie darować, że odeszła przed wyjaśnieniem tej sprawy. Odchodziła myśląc, że jest dla niego nikim.
Pierwsze co przyszło mu na myśl? Samobójstwo. Ale przecież ona nie byłaby z tego zadowolona. Nie pochwaliłaby go za to. Zapomniał tylko, że już nie spojrzy na niego karcąco stojąc nad szpitalnym łóżkiem. Z zamyśleń wyrwała go Julia.
- Dawid, mieliśmy się uczyć, hello! - samolubnie poganiała chłopaka.
Dawid wiedział, że potrzebuje trochę samotności. Wyszedł z domu, nie przejmując się niczym.
CDN..