Stoję na spalonej planszy, dziś nie ma Ciebie tutaj
Idę przez to syzyfowe życie w rozwiązanych butach
Czuję, że opadam z sił, możesz się za mnie modlić
Serce otulone w cierń, pośród wersów żałobnych
W tej nierównej walce znowu wygrały słabości
A ja pytam gdzie te happy endy z filmów o miłości?
Nie chcę kumpli od kieliszka, choć pragnę zapomnienia
Chcę osuszyć słone łzy, chcę twego pocieszenia