photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 STYCZNIA 2015

Zagubiona/5

Obudziłam się i podeszłam do okna.Patrzyłam się na piekny widok wschodzącego słońca.Wyciągnęłam zwiewną sukienkę i poszłam  wziąć szybki prysznic.

Zeszłam na dół,chciałam porozmawiać z ojcem i złagodzić sytuacje pomiędzy nami.W końcu to mój tato,może i się troche pogubił i własnie,dlatego muszę mu pomóc.Zauważyłam,że zbiera sie do pracy,pomyślałam,że z nim pojadę.

-Podwieziesz mnie do szkoły?-Zawahałam się,stałam i nie wiedziałam na jaką odpowiedz mogę czekać.

-Tak, zbieraj się bo zaraz wychodzimy.

-Tato poszperałam trochę w internecie i znalazłam pewny numer.-Bałam się jak zareaguje.

-Jaki numer?-Widziałam  zdziwienie w jego oczach.

-Do psychologa rodzinnego,może byśmy się wybrali i naprawili relacje pomiędzy nami.-Patrzył na mnie jak na wariatkę,a ja chciałam pomóc.Nic nie odpowiedział tylko wyszedł z domu.

-Chodz bo się spóźnimy.-Na tyle  było tylko go stać,olać moje propozycje.Może chciał się namysleć.Sama nie wiedziałam co myśleć.

Przez całą drogę nie odzywał się,patrzyłam  na niego co jakiś czas,ale on nie reagował.Zajechaliśmy pod szkołę,miałam mieszane myśli.

-Mam po ciebie przyjechać po szkole?-Cieszyłam się,że mnie  o to zapytał,czyli chciał naprawić to co zepsuliśmy.

-Tak,tylko,że dzisiaj kończę o 14,bo pani nie będzie.

Odjechał a do mnie podeszła Angelika.Uśmiechnęłam się,czułam się dzisiaj tak lekko.

-No hej Angela-uśmiechnęłam się

-Widzę,że humorek ci dopisuje.

-Nie narzekam.-Zaczęłam się śmiać,miałam wielką nadzieję,że ojciec zgodzi się na wizytę u psychologa.

-Cieszę się.To co spotykamy się dzisija o 17,w parku?

-Jasne,ale  nikt nie przekłada tego spotkania-Uniosłam kącik ust.

Pierwszą lekcją jest plastyka,cieszyłam się, bo  lubię rysować.Wchodząc do klasy walnęłam sie o ramię Maksymiliana.

-Przepraszam,nie zauważyłam ciebie.-Nie wiedziałam jak się zachować.

-Chcę ciebie przeprosić,za wczoraj.

-Nie przepraszaj mnie za dzień,w którym mogłam poznać prawdziwego Maksymiliana.-po wczorajszym dniu zrozumiałam,że może za szybko oceniłam chłopaka.

Chciał coś powiedzieć,ale musieliśmy wejść do klasy.Pani miała w planach zrobić nam kartkówke,było mi to obojętne,ponieważ umiałam ostatnie 3 tematy.Oczywiście moja cała klasa nie była nauczona i nie chcieli jej.

Nagle zgłosił się Kamil,ten sztywniak który zawsze był za kartkówkami.Czyli było pewne,że krótki test się odbędzie.

-Słucham Kamil?

-Prosze pani wczoraj wszyscy robili zadania z wosu,wie pani o jakie chodzi ?

-Tak słyszałam o nim i co w tym związku?

-Może narysujemy nasze odczucia związane z tym dniem,żeby druga osoba wiedziała czy się podobało czy nie.

-Hmmm,to jest dobry pomysł.Więc kartkówkę przenoszę,a dzisiaj przelewamy emocje z wczorajszego dnia na kartkę papieru.

Odwróciłam sie w stronę Maskymiliana a on tylko sie uśmiechnął.Nie wiedziałam co narysować ,sama nie mogłam okreslić jak się czułam,na pewno  niesamowicie,ale jak to pokazać.

-Paulina masz jakiś problem-Nie chciałam na całą klase rozmawiać z panią o moich uczuciach.

-Bo poprostu nie wiem jak wyrazić moje emocje.

-Możesz narysować jedno miejsce w którym czułaś się dobrze lub źle.

-Dziękuję prosze pani.

Każdy pokazywał swoje prace.Mieliśmy do wybory podzielić się z klasą dlaczego to narysowaliśmy,albo zostawić to dla siebie.Angela pokazała jak sama  karmi kaczki,a Kamil boi się podejść i każdy zaczął się smiać.

Nadszedł moment Maksymiliana,narysował moją polanę.Wyglądała tak pięknie,pani się zastanawiała czy to wyobraźnia chłopaka tak zadziałała czy takie niesamowite miejsce istnieje.Zdziwiło mnie,że nastolatek chciał wytłumaczyć dlaczego to narysował.

-Narysowałem tą piękną polane,ponieważ na niej poznałem moją partnerkę.

-To miejsce nie jest związane z uczenicą z którą miałeś robić zadanie?

-Jest i właśnie na tej polanie poznałem osobę,której naprawdę nie znałem.-Patrzył się na mnie i mówił dalej-Partnerkę bardzo wrażliwą,uroczą i zabawną.Dziewczyne,która mimo przeciwności losu stara się zawsze znajdować plusy.

Po tych słowach klasa wraz z panią strasznie się wzruszyła,a ja najbardziej.Nastepna byłam ja,po tym co powiedział Maksymilian nie chciałam pokazać mojego obrazka.

-Paulina,twój kolega sie postarał.Czas na Ciebie.

Pokazałam i wszyscy się zdziwili,narysowałam to samo miejsce.Mój obrazek był tak strasznie podobny do Chłopaka,że pani postanowiła je przechować.Usiadłam na miejce a każdy się na mnie patrzył.

                                                                                                                                                                                                          

                                                                                               ***

Od plastyki nie rozmawiałam z Maksymilianem,lekcje mijały a ja czułam się jak w niebie.Do piero przed ostatnią lekcją podszedł do mnie.Nie wiedziałam co mówić.

-Yyyy czyli twoja polana wygrywa.

-Tak,właśnie-Byłam wtedy taka zawstydzona,nie wiedziałam dlaczego tak się czułam.Może dlatego,że cała klasa się na nas patrzyła.

-Ej Maksymilian musimy iść.-Cieszyłam się,że go zawołali.Dziwnie się czułam jak każdy  nas obserwował,a my mieliśmy rozmawiać.Popatrzył się na mnie.

-Idz,będziemy mieli jeszcze czas na rozmowy.

                                                                                                ***

Lekcje mineły a ja czekałam na ojca.Prawie wszyscy już poszli a ja stałam zniecierpliwiona.

-No hej, maleńka i jak tam wrażenia.-Nie wiedziałam co Angelika miała na myśli.

-Nie wiem o czym mówisz?-Uśmiechnęłam się.

-Dobra,pogadamy o 17 w parku.Idziesz ze mną?

-Nie poczekam na ojca.

-Okey.Do zobaczenia.

Stałam tam tak sama jak palec a on nie przyjeżdzał.-Czyli panna Paulina już tak kocha szkołę,że nie chce jej opuszczać?-Odwróciłam się i myślałam,że to Maskymilan.Niestety był to chłopak ze starszej klasy.

-Nie po prostu czekam na ojca.

-To może przejdziemy się i pogadamy.-Nie chcialam z nim iść,ale z drugiej strony ojciec nie przyjeżdżał.

-Nie może innym razem.

-Nie każ mi klękać i błagać.-Namyślałam się a on objął mnie w tali i poszliśmy.To było dziwne jak mnie tak trzymał.Chciałam zabrać jego ręke,gdy ujrzelismy Maksymiliana..

To sie porobiło,nie chciałam żeby sobie coś pomyślał.Paweł uśmiechnął się tylko do niego i poszliśmy.Zabrałam jego ręke.

Doszliśmy do mojego domu,przez całą drogę czułam się dziwnie.

-To ja ide narka.-Chciał mnie pocałować w policzek ale ja się odepchnęłam i poszłam do domu.

                                                                                                ***

Zjadłam coś i już trochę ochłonęłam.Zastanawiało mnie gdzie w tym momenice podziewał się ojciec? Pewnie ma jakieś spotkanie i nie mogł przyjechać .Nie ukrywam zabolało mnie to,ale nie chciałam sie kłócić.

Odrobiłam lekcje i została jeszcze godzina do spotkania z Angeliką.Poszłam się wykąmpać,przebrałam się w spodenki i białą bluzkę.Pomyslałam,że wyjde wcześniej i pospaceruje.

Przyszłam do parku i zobaczyłam jak zbliża się do mnie Angelika.

-Długo czekałaś?

-Nie wyszłam wcześniej,żeby pospacerować.

-No tak ty miłośniczko natury.-Zaczęłysmy się śmiać.

-Ale twoj partner się dzisija wypowiedział.Widzę romantyka sobie znalazłaś.

-Przecież ja nic do niego nie mam,a on do mnie.Po prostu podobał nam się dzień.

-Jasne,przecież widziałam jak się na siebie patrzyliście.-Zaczerwiniłam sie,zastanawiałam się co odpowiedzieć.-Widzę jak się czerwienisz.

-Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-Jeszcze parę dni temu uważałaś go za dupka a dzisiaj przyjaciel-Uśmiechnęła się.-Ciekawe do czego to zmierza.

-Może się myliłam z tym dupkiem,za szybko go oceniłam,ale możemy skończyć jego temat.

-Okey.Nie chcę ci psuć humorku,ale pamiętasz że mieliśmy też pogadać na poważnie.

-Pamiętam-obiecałam jej tą rozmowę.

-Co jest z twoim ojcem?

-Pamiętasz jak miałam tego siniaka,to ojciec mnie uderzył-widzialam gniew w jej oczach.

-Co?

                                                            Dalszy ci

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zaczarowana3razy.