taa, serio już nie wiedziałam co wrzucić, więc Luna w kocich uszkach
totalnie nie ogarniam ostatnich dni! tyle się działo ..
sobota koncert Huntera, koncert megamega! głos, atmosfera, klimat, pogo, byłam na falii! i ten moment kiedy Drak kazał wszystkim usiąść, sam przysiadł na scenie i śpiewaał. Jedynym minusem był fakt, że jestem cała poobijana i mam pełno siniaków, dużego na kolanie :C ale warto było :)
Powrót z koncertu i niespodziewana impreza, goście przez ponad 24h, co tam się działo, co tam się działo .. Totalnie straciłam przez te 2 dni jakąkolwiek chronologię czasu. No i wczoraj pojedzonko (pochlej) party i powrót pieszo z Nowego Portu dzięki świetnym kierowcom autobusów i machającym stopowiczom kierowcom. Hejt.
Dzisiaj trzeba wrócić do rzeczywistości, ogarnąć, posprzątać, poczytać, zrobić zakupy. Takie to trudne. Jutro uczelnia do 15 :(