Wakacje, podobnie jak rok temu skończyły sie bez żadnej zapowiedzi, w najmniej odpwiednim momencie... ale gdyby pominąć ten jakże mało istotny fakt to było lepiej niz dobrze, a wręcz bardzo dobrze, momentami można było stwierdzić nawet, że niesamowicie. Zajmowanie sie cudzymi, dziecmi nie jest takie złe, wręcz pocieszne i motywujące do dalszych działań. Wciąż słysze ich oklaski połączone z gwizdami. Tak czy inaczej jestem dumny z tamtych dwóch tygodni. Po drugiej stronie zalewu świat był juz zupełnie inny, dzieki czemu nowi ludzie chcą mnie zabić <3, nudno, monotonnie tak właśnie było w tym lipcu, praktycznie zero nowych tematów. Koniec lipca i nastal sierpień. I wygrałem, wy przegraliście. Zmiany w światopoglądzie, z tym też będzie mi sie kojarzył ten sierpień. Zaczal sie wrzesien. Good luck wszystkim i high five w zestawie. Lubie pisać.
Kocham Podgórze małe i duże..