Dobrze nie jest ale napewno będzie lepiej :D
Ponowne zamieszkanie w internacie tylko spowodowało powrót moich jakże zajebistych drzemek popołudniowych a raczej przedwieczornych co sprawia że dalej nic nie robie ale chociaż chodze wyspana. Mój organizm przywykł raczej do góra 5 h snu na dobę więc głowa mnie troche pobolewa ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i będę sobie mogła spać 10 h bez żadnych efektów ubocznych.
Mieszka mi sie przezajebiście w miejscu którego nienawidzę i z którego spieprzyłabym tak szybko jak spieprzyłam z niego ostatnio.
Cholernie tęsknie za tym co było i co jest tak bardzo daleko.