Wczoraj nie mogłam napisac, nie było mnie w domu, spałam u kolezanki. Zrobilyśmy sobie małą imprezę: pare piw, spagetti(niestety), ogólnie było dobrze, chyba powoli uzależniam się od papierosów.
Zacznę od wczorajszego bilansu:
batonik fitness-93
jogurt pitny-150
obiad-350
spegetti-500,600 (?)
Dzisiejszy bilans:
batonik fitness-93
jogurt-150
całatka cezar-450(?)
jogurt pitny-250
Dzisiaj i wczoraj wpadło trochę alkoholu, ale musiałam się wyluzowac, bo naprawdę nie daje rady.
Ludzie, oprócz jednej osoby-mojej najlepszej przyjaciółki, nie rozumieją moich problemów. Nie rozumieją napadów lęku, płaczu, złosci... ja sama siebie nie rozumiem. Jestem bardzo wycofana, nie potrafię byc sobą.. a może prawdziwa ja, to nie ta osobą, którą chcialabym byc... Nie lubię tego mojego skrępowania, problemów z wyrażaniem siebie, z okazywaniem uczuc. Nie mogę zniesc momentów, kiedy uwaga skupia się na mnie, to mnie tak peszy, krępuje, hamuje...
Chcialabym wreszcie zaakceptowac siebie, ale to takie trudne przy mojej obecnej wadze, w sumie to nie kwestia wagi tylko psychiki. Chyba nigdy nie będę szczęśliwa, bo to jak jest zbudowany świat mnie przeraża a jednocześnie smuci.
Inni zdjęcia: 29/ 04/ 25 xheroineemogirlxmajowa poezja takapaulinkaOdklejka cz.2 downwardspiral... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24