Przedstawiam Wam moją siostrę. Z dzisiejszego spontanicznego wypadu na zdjęcia. To nie jest moje ulubione zdjęcie z dziś, ale spokojnie, będą i ulubione.
Żyję. Żyję i mam się nawet nieźle. Coś tu się powoli zmienia, ale nie jestem w stanie określić co. Coś nabiera kształtów, coś nowego się odkrywa, na coś innego się czeka, od dni oczekuje się już czegoś innego, a dnie te robią się coraz dłuższe i to nie tylko dlatego, że dlużej czeka się na zachód Słońca. Nawet nie wiecie, ile czasu potrafi zająć pisanie smsów i jak potrafią one przełamywać monotonię. A kiedy telefon milczy, nagle nie wiadomo, co z tym czasem zrobić.
Ograniczam myśli. Ktoś by powiedział, że to do mnie nie podobne, ale muszę mieć gdzieś osobę, którą mogę caly dzień zasypywać najbardziej prozaicznymi myślami. Nie lubię tak siedzieć i milczeć, nawet jesli z reguły nie mam nic ciekawego do powiedzenia.
Żyję. Studiuje, albo chociaż probuję. Co wtorek umieram ze strachu przed fizyką. Pomalu zbieram zaległości. Oglądam filmy w ilości nadprogramowych ostatnio. Zaplątałam się w nowy serial. Podważam teorię 'kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma w miłości" - na razie nie mam szczęścia nigdzie. Czasem nie wiem, co mam myslec, a czasem nie myślę. I rozciągam żołądek. Z rzeczy ważnych to tyle.
Potrzebujęwiosny.