zupełnie nieprzełomowe wieczory.
małe kocie problemy.
radość sobotnia. błogość.
hm, bo przecież nie każdy wieczór musi ze sobą coś nieść.
ale powinien.
kolejny problem. banał. coś małowartościowego.
i z sobotniej błogości została już tylko resztka wina.
wina zbyt gładkiego. zbyt mało dosłownego w swym smaku.
niedziela zmusza jak co tydzień do spaceru.
do naprawiania cery pseudo świeżym powietrzem.
chyba nie chce nic
ja malować konie i samochodem białym być
marzycielem wolnym - nie mam wad
ja właściwie nikim - to będzie trwać
być człowiekiem znaleźć chce
uratować życie raz
tylko dziś i mocno stać "