I mam za soba kolejny dzien,sloneczny,piekny ,spokojny...a tak naprawde pelen zawirowan ,pelen nadziei i glosnych uderzen serca...ogladam zdjecie,wspominam,usmiecham sie i smutam....jedno wiem napewno cierpilowsc i wiara oplaca sie....usmiecham sie:) mimo ze czuje sie okropnie....moje wypady na ryby zaowocowaly przeziebieniem...ale co tam,przejdzie...usmiecham sie sama do siebie....i placki ziemniaczane:D.Zwariowalam? nie.....wyciszylam sie ,slucham....jestem ,taka ja...cicha,zamknieta w sobie,z wielkimi marzeniami....i minal kolejny dzien,ale ten byl inny,szczesliwy ....:)