Uff....z ulga siadam na fotelu,ciezki dzien,mysle sobie kiedy przestanie mnie boleć ten przeklety kregoslup....:( i kiedy wróce z pracy usmiechnieta i zaskoczona czymś miłym a nie z powloczacymi nogami i oby tylko zaszyc sie w fotel,bo na nic wiecej nie mam siły .....jutro impreza "integracyjna" wcale nie mam ochoty tam wybierac sie,nienawidze zgielku i halasu ,ale oczywiscie pojde,zeby nie mieli mnie za dziwadlo i sobka...wczorajszy wieczor i slowa wprawily mnie w oslupienie,twoja prosba o rozmowe...co prawda prowadzilam sama do siebie monolog,ale napewno slyszales w moim glosie ze jestem wsciekla i jak bolą mnie twoje slowa z dni poprzednich,jescze kilka smsow i sen...ktory nie chce przyjsc bo leze i mysle nad tym czego pragniesz,jestem ...bardzo ,bardzo zmeczona tym wszystkim....i systematycznie wycofuje sie.Ale sa tez dnia wczorajszego mile akcenty...ty szalona czorcico sprawilas ze usmiechnelam sie,pierwszy raz od bardzo dawna,hehe...zostalam zlicytowana za 510 zl ,no prosze ,moze nie jestem jescze taka najgorsza...i potem na mojej audycji lobuziak kochany,mimo ze w pracy ale chodz na pare min wlaczyl radyjko i sluchal mnie...dziekuje ...:) a potem ja sie cieszylam z wami ze jednak wytrwaliscie i rok mojego zycia nie poszedl na marne...i jak to mowi kamcia patyczak sie do mnie odezwal...a to wiele dla mnie znaczy,bardzo wiele ....CIESZE SIE.....no tak,musze odsapnąć troszke wyciszyc sie,kawa...fajka,wlacze muzyke...moze miron sie odezwie ustawi mi ten glupi microfon....do spisania.....