w dzieciństwie nie oglądałam bajek Disney'a. nie bawiłam się w kółko graniaste. nienawidziłam zabawy w dom. za to uwielbiałam rysować i czytać. uczyć się na pamięć wierszyków, bo mama była wtedy taka szczęśliwa. pamiętam jak siedziałyśmy na łące, której teraz już nie ma. obok pluskał strumyk, a wokół szumiały owady. do dziś pamiętam to uczucie.
chodziłam w spódniczkach nawet w największe mrozy. byłam taka delikatna jak tylko może być mała dziewczynka z długimi blond włosami. ciekawe czy już wtedy moje szarozielone oczy były tak smutne.
teraz chodzę w ciężkich butach. czarnych ubraniach. branosletach z ostrymi ćwiekami. ale czasami nadal lubię biegać boso po trawie tak zielonej i pachnącej, że zastanawiam się czy taki kolor istniał wcześniej. lubię słuchać delikatnej muzyki takiej jak z filmu Amelia, a nie tylko darcia mordy przez chłopaka z irokezem. lubię pić z delikatnych małych filiżanek, które są zrobione z tak cienkiej porcelany, że mam wrażenie, że zaraz pękną.
zawsze chciałam mieszkać na wsi, gdzie przy drewnianym i starym, ale zadbanym domku byłby ogromny sad i ogród. różne rodzaje kwiatów przeplatałyby się ze sobą, drzewa rosłyby według jakiegoś nikomu z żyjących nieznanego schematu. ta wielka połać drzew i kwiatów ogrodzona byłaby drewnianym płotkiem, na którym siadałabym każdego dnia. patrzyłabym jak mój pies biega radośnie, jak jaszczurka wygrzewa się na kamieniu, jak kot ostrzy pazury o korę czereśni, jak konie przechadzają się między drzewami i ze spokojem zrywają trawę. a kiedy zechcą się napić to idą do strumyka, który przepływa przez działkę. a potem wsiadam na jednego z nich, z przodu sadzam moją kilkuletnią siostrzyczkę i jedziemy na spacer. pokazuję jej lasy i łąki. wszystkie miejsca z dzieciństwa. wracamy do domu o zachodzie słońca. opowiadam o naszym dniu mamie, która właśnie kończy malować kolejny piękny obraz.
chciałam też mieć inne życie. mieszkać w dużym mieście od urodzenia. znać każdą ulicę, każdy zakamarek. a czasami chodziłabym na ulubione wzgórze, z którego miałabym widok na panoramę miasta. mogłabym wtedy spokojnie rozmyślać.
tylko, że żadna z tych wersji już nigdy nie będzie prawdziwa. nie mieszkam w uroczym domku na wsi, nie mam małej siostry, a moja mama nie cierpi malować chociaż robi to świetnie.
Użytkownik yuwaku
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.