Zbliża się koniec roku, znowu dziki młyn z ocenami, znowu moja udręka pod postacią matematyki -,-
Lecz już nie długo, tylko półtora tyg i będzie święty spokój od krzywych ryjków nauczycieli i nienawistnych spojrzeń z ich oczodołów.
A dzisiejszy wieczór zamierzam spędzić odprężająco przy muzyce, tostach i herbacie z wyjebanizmem na cały świat.
dobranoc, miau.