Z moją Haneczką.
Te dni w szkole są tak nużące, że hej.
Dobrze że jutro piąteczek, że dwa dni są ładnie zaplanowane. Chociaż ostatnio zauważyłam, że nie powinno się nic planować, bo wtedy to nie wypala. Chyba lepiej jak coś jest spontaniczne, bo wtedy nie idzie się zawieść na niespełnionych planach. Tak... Chyba tak. Ale i tak, pokucharzyłam sobie i po raz pierwszy w życiu zrobiłam coś z soczewicą. I było pyszne! Yummy in my tummy! Polecam. No i bardzo miła wizyta Okruszynke pod wieczór, więc przeuroczo.
Tęsknię.