dawno mnie tu nie było.
ale nie tęskniłam zbytnio.
tyle się działo...
burza mózgu..
tyle się zmieniło.
chyba na dobre.
albo nie.
mam problem z podejmowaniem decyzji
wiem, że dokonując jakiegoś wyboru
jestem przekonana o jego słuszności
ale później żałuję podjętej decyzji
mimo że wcześniej wydawała mi się odpowiednia...
to takie zakręcone.
zaczęłam się topić w tym wszystkim
codzienna gonitwa
wyścig szczurów
pościg za szczęściem
marzeniami, które nigdy się nie spełnią..
nigdy
i nie można juz z tym nic zrobić.
i tęsknię za kimś, kto był dla mnie jak siostra
której nigdy nie miałam
za kimś kto mnie zranił i zdeptał
gdy jej potrzebowałam
jej wsparcia
zrozumienia
dobrych słów
i teraz nie umiem tego zacząć na nowo
nie sama
nie pierwsza
za pewne rzeczy trzeba umieć przeprosić
ale najpierw trzeba do nich dojrzeć
może to jeszcze nie nasz czas
i nawiedza mnie przeszłość
wkrada sie w zakamarki umysłu
podpuszcza i zachęca do wspominania
a potem patrzy na moje poskręcane uczucia
delektując się moimi smutkami.
i wszystko nawiedza mnie na nowo
nie pozwalając żyć normalnie
i Ty też przez to cierpisz..
widzę to w Twoich oczach
gdy mnie słuchasz
nadal Cię to boli
a ja rozpadam się w tedy na kawałeczki
i chcę żebyś mnie poskładał na nowo
ale tak nie można
tak się nie da
bo nie rozumiesz
nie potrafisz zapomnieć
wybaczyć
tego co było wcześniej
i ciągle rozdrapujesz to na nowo
a przecież wiesz, że kocham Cię najmocniej na świecie?
wiesz..?