od wczoraj w sumie brałam się za pisanie notki, jak ją napisałam i chciałam skopiować to nie wiem jakim cudem i jak to się stało, ona się usunęła i nie mogłam jej w jaki kolwiek sposób przywrócić. A drugi raz juz nie chciało mi się pisać bo już było późno a ja chciałam wyspać się przed pracą.
Tak więc od ostatniego czasu zastanawiam się gdzie się podziali tak zwani przyjaciele, gdzie oni są jak ich się potrzebuje. W sumie nikt z nas tego nie wie. W gimnazjum jak chodziliśmy jeszcze do niego wszyscy, był czas na pogadanie, na pośmianie się czy po wspominanie jakich kolwiek kolonii. Ale jak Karol opuścił gimnazjum to wszytsko się poznieniało, dziewczyny nie miały czasu przychodzić na murek , w sumie bo po co. Święta i nawet wakacje już nie były takie same. Czułam że miały mi za złe że chodziłam a w sumie jeździłam na praktyki. Że nie miałam czasu sie po nich spotkać, ale jak wróciłam zmęczona to myślałam tylko o tym aby iść do domu i się położyć, bo mój organizm nie był do tego przyzywczajony. A teraz to co innego, bo jak jestem w sylwestra w pracy to musze już być w sumie przed 7 w pracy i charujemy do jakiejś 16. No w sumie pod jednym względem mamy fajnie, bo fryzury możemy sobie porobić, no ale tylko to. A po pracy był czas na szykowanie się na jakąś domówkę czy coś i teraz daje radę do 3- 4 bo więcej już nie jestem w stanie. Poprostu mój organizm nie był przyzwyczajony do pracy, moje nogi do stania tyle godzin, i mój kręgosłup tak samo. No i teraz to widać różnice zdecydownie. Czasem mamy wszyscy do siebie moze i żal dlaczego tak wszystro się rozpadło, często zadaje sobie pytanie przez kogo? No ale to chyba wszyscy zawinili nie tylko jedna osoba...Wiele razy chciało by się dojśc do porozumienia, spotkac się na nowo wszyscy jak dawniej, ale każdy znajdzie jakąś wymówkę, ze teraz nie może bo wyjeżdża, bo jest już umówiony, że idzie do pracy, że zajmuje się siostrą. I szczerze mam już dość takich wymówek. Już staram sie nie przejmować tym co było, tylko licze się z tym co mam. Teraz mam Mojego Skarba, którego kocham, i tak szczerze to wole z Nim spędzić weekend nawet przed telewizorem, niż się denerwować że ktoś się nie chce spotkać, że się spóźniają, że nie wszyscy chcą iść w jedno miejsce tylko każdy gdzieś indziej. Przynajmniej ja i Konrad wiemy co mamy robić w weekend, zawsze się coś znajdzie, abyśmy się sobą nacieszyli, choć wiadomo, że i tak tego czasu jest za mało. No ale jak teraz zaczyna robić się ładnie trzeba Go wyciągnąć na jakiś spacerek, czy chociażby aby na dworze posiedzieć, bo w domu już jest za ciepło.
A i odnośnie Mojego Skarba. To dziękuje Ci Misiek, że załatwiłeś mi Metona jako modela, bo dobrze wiesz, że teraz potrzebuje i modelki i modeli. Bo nie długo egzaminy, z czego coś już teraz czuje, że mogą nie pójść za dobrze, ponieważ nikt nie ma czasu nas pożadnie do tego przygotować, każdy ma do tego zwis. Mało dziewczyn jest teraz takich które chcą obciąć włosy, a jak obcinają to wolą iść do fryzjera i zapłacić nie wiadomo ile i być źle obciętym, niż np. zapytać się komuś czy moze zna kogoś, kto uczy się jako fryzjer bo chciałby przyjść jako model. No bo to jest napewno za darmo, bo uczeń się uczy. Ale nie można być w strachu, że coś nie wyjdzie lub spiepszy włosy, bo tak nie jest. Bo za uczniem stoi albo fryzjer, albo sam mistrz, czyli szef. Zawsze jest że tak powiem opieka, i nic się nie stanie, a jak coś nie wyjdzie to oni właśnie są po to aby powiedzieć jak to naprawić i albo uczeń robi to sam , albo fryzjer to poprawi. I tak samo dziękuje Marii za to , że załatwiła mi Swoje koleżanki do strzyżenia. Bo dzięki temu ja się przynajmniej naucze. Jeżeli ktoś by chciał zostać modelką badz modelem , to niech do mnie napisze, mi naprawdę się przyda model.Tak więc już koniec pisania notki, bo już nie wiem co mam napisać :)
Konrad<3