No i wakacje się już kończą, można powiedzieć że w końcu bo ile można siedzieć w domu. Od tego wszystkiego tylko w dupach by nam się poprzewracało. Wczoraj były Dożynki na których była stypa w nic, nigdy tak się nie wynudziłam. No ale podobno za 2 tygodnie ma być coś w Jerzykowie, to może wpadnę i zobacze co będzie tam ciekawego.
Ciesze się , że ten urlop mi się udał bo miałam ładną pogodę i mam nadzieje że jutro i w środe też będzie ładna.
Tydzien temu jeszcze sobie zarobiłam bo pilnowałam Gosię i Miśkę przez dwa dni. A w środę mnie czeka pilnowanie mojego chrześniaka Olka i jego siostrzyczki Małgosi. No ale to tylko przed 4- 5 godzinek więc nie jest źle. Mam nadzieje, że mały będzie grzeczny. Bo o Małgośkę nie mam co się martwić ponieważ ona ma miesiąc więc ją nakarmie i pójdzie dalej spać. No i pójdziemy z nimi na spacerek.
Ciesze się że te wakacje spędziam bardzo pozytywnie, w bardzo pozytywnej atmosferze. Choć wyjechałam tylkoo do Skorzęcina na jeden dzień, ale było fajnie, pogoda nam dopisała.
W te wakacje ogólnie byłam bardzo dużo w domu bo 2 tygodnie leżałam w domu ze skręconą nogą,później poszłam na tydzień do pracy, no i na nowo 2 tygodnie urlopu. Gdzie później wróciłam na 3 tygodnie do pracy i na nowo jestem na urlopie. Więc nie mam co narzekać, a teraz w czwartek wróce do pracy no i odbiore wypłate. Tak to mi pasuje.
W zeszłym tygodniu w środę bodajrze bardzo się nudziłam bo mój Misiek nie przyjechał bo próbował zwalczyć wirusa na komputerze, więc ja podczas tych nud postanowiłam coś namalować na ścianie, Mojej i Marii. Bo gdy byłam mała mama mi nigdy nie pozwalała malować ścian, a teraz odziwo mi pozwoliła więc widać na zdjęciu część mojej pracy, a więcej zdjęć dodałam na facebooka więc kto chce to może zobaczyć ;)
Teraz czekam z niecierpliwością na Mojego Miśka bo niedługo przyjedzie gdzie nie mogę się doczekać, aby na nowo Go zobaczyć, bo niestety od września nie będziemy się widywać tak często jak w wakacje, bo ja od września teraz będę każdy piątek w pracy więc tylko 4 dni w tygodniu będę w szkole. No ale mam nadzieje, że ten rok przeleci równie szybko. I na nowo będą wakacje :)
Misiek <3
Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać to utracić panowanie nad sobą.