Znowu się nie odzywałam, znowu. Ale kochane, musze wam powiedzieć - jest postęp i to ogromny. Odżyłam. Teraz w końcu widzę prawdziwe plusy mojego rozstania. Już nie jestem uwiązana do kogoś, kto mnie psychicznie niszczy. Jest mi dobrze. Mimo, że jestem sama już tego aż tak nie odczuwam.
Od jutro dieta. Dużo owoców i zero słodyczy. Od tego zacznę.
Jak się trzymacie?
xoxo, yourebulimia