Może kiedyś Ci to pokażę,może kiedyś to zrozumiesz,ale najpierw Ty się wczuj w to co ja przeżywałam i nadal przeżywam.. Czasami wydaje się nam,że jest dobrze i nic nie może popsuć naszego szczęścia,ale ja wiem,że to wszystko to jest jedno wielkie kłamstwo.Nagle coś pękło,wszystko po kolei zaczyna się sypać,jest ciężko,ale Ty dalej próbujesz sobie jakość z tym radzić.Dowiadujesz się o sobie dużo ciekawych rzeczy,o których nawet Ty sama nie miałaś pojęcia. Spostrzegają Cię jako osobę,która nie chce się uczyć,wiecznie są z nią problemy,całymi dniami siedzi wpatrzona w ekran monitora,jako osobę,która nic nie robi.. jedyne co to tylko ten internet.Jednak starasz się być tą lepszą,doskonalszą córką,ale nie.Ty nadal jesteś w ich oczach tą samą osobą,która się nic nie zmieniła.Nie dostrzegają tego,że na prawdę,chcesz się zmienić,że skoro nie widzą tego,to próbujesz dalej,coraz bardziej próbujesz się zmienić,żeby w końcu Ciebie doceniono,ale jednak nie udaje Ci się.Jednak wolisz ukrywać to,że sobie z tym nie radzisz.Wolisz udawać,że jest dobrze,że nic się nie stało,niż każdemu po kolei tłumaczyć co jest nie tak. Udajesz twardą osobę,ale z biegiem czasu przestajesz sobie z tym radzić.Nagle w środku pęka coś,co wcześniej próbowałaś tego nie pokazywać,ale już nie dajesz rady. W końcu łzy same lecą Ci po policzkach,a wiesz dlaczego? Bo nigdy nie doceniałaś tego co robiłam,ale mam nadzieję,że kiedyś to zrozumiesz..Wiesz,czasami leżąc wieczorem w łóżku myślę sobie,co by było gdyby mnie nie było,czy ktoś by się wtedy o mnie martwił?Czy na prawdę tęsknilibyście? Mam ochotę odejść z tego świata,ale trzyma mnie coś,a raczej ktoś,dzięki któremu jakoś daje radę.Tak masz rację to jest Justin Bieber,tak to jest ten chłopak,który kiedyś powiedział "Never say never and never give up". Tak to jest Justin,którego tak bardzo nie lubiłaś i wiesz co Ci powiem? Pomimo to,że mnie nie wspierałaś,nie doceniałaś tego,to i tak bardzo Cię kocham.Mam nadzieję,że to kiedyś zrozumiesz.