preludium D-dur

Uprzedzę od razu, że to nie ja jestem autorką owej kozy, ale taką chciałabym zrobić ;-)

Jest to niesłychanie trudne, zwłaszcza, że jakoś ciężko o dokładne i rzeczowe instrukcje.

Już dawno zdjęć nie robiłam żadnych, więc posłużę się tutaj, przykładem Bundzowej, zdjęciem z Internetów.

Zwłaszcza, że gdy patrzyłam na tego Bundzowego trampka, to cały czas wydawało mi się, że to jej fotoblog, nie mój ;-)

Za to Maksym dodaje notatkę za notatką i nadrabia za nas wszystkie, a Hula i ja możemy się ścigać w piśmiennym lenistwie!

Chociaaaż... ostatnio na fb to Hula wiedzie prym!

Ech Fiveraki, tęsknię za naszymi spacerami! Dziś była taka piękna pogoda po południu i marzyłam o zabawach
w namiocie. W moim przyszłym kwietnym ogródku.

W mym życiu wakacje. Wakacje, które są totalnym zaskoczeniem po intensywnym roku pracy.

Dostałam nowy program i denerwuję się, że za trudny. Usłyszawszy wykonanie sonaty Mozarta, tempo mojego obecnego czytania okazuje się być tempem ślimaczym - molto gramoloso.

Przynajmniej ta muzyczna wiedza przydała się na kursie pierwszej pomocy - wiem, że serce ludzkie bije pomiędzy moderato - 60 a andante - 80 uderzeń. Za to masaż serca powinien być wykonywany z częstotliwością allegro 100-120.

Starość nie radość. Jestem leniuchem i większą frajdę sprawia mi leżenie na ziemi i odpoczywanie niż wzmacnianie mięśni swojego kręgowego słupa.

Czerpiąc przyjemność z biegania, dowiedziałam się, że po asfalcie i chodniku to nie zdrowo ("czy niezdrowo"?).

Będę musiała poszukać nowych zagórskich ścieżyn. Delektując się pływaniem żabką, dowiedziałam się,

że wcale nie pomaga i należy pływać kraulem albo na grzbiecie.

Będę musiała nad tymi nowymi utworami dużo popracować. Teraz wydaje mi się, że rozumiem wysiłki konkursowiczów chopinowskich do ich wyścigu palców. Oni pracują nad tymi utworami nawet po kilka lat. Czy w rok uda mi się osiągnąć Allego assai i lekkie Presto?

A w poniedziałek test z teorii na prawko. Do zaliczenia pozostało mi: 428 pytań...