Trafiło się jakieś masakrycznie stare , jeszcze z zeszłych wakacji.
No to w środę zaczynamy drogę przez mękę. Juz samam nie wiem , czy ja się bardziej cieszę , że w końcu cos tam będę już wiedzieć , czy boję , co z tego wyniknie.
Potrzebuję duuużo wsparcia przez następnych kilka dni.
Wczoraj udane popołudnie z Mordką. :D
KOCHAM CIĘ.