Jaj, już prawie nowy rok.. Ten rok szczerze powiedziawszy był "taki sobie". Zmianę szkoły, rocznicę związku, czy kilka imprez można zaliczać do jak najbardziej pozytywnych wydarzeń. Jednak myślę, że przeważają te mniej pozytywne aspekty. Podsumowując, mijający rok nie był aż tak zły, ale nie był najlepszym.
Oby ten, który liczy się od pojutrza był lepszy. Życzę tego sobie i Wam ;*
Dzisiejszy dzień baaaardzo zabiegany. Od 9.30 - 10.30 bieganie pomiędzy szpitalem, a laryngologiem. Jak zwykle nic nowego nie odkryli, jak zwykle skierowanie do neurologa. Super!
Później biegałam po krokiety, byłam z misiaczkami na sylwestrowych zakupach (nie ma to jak afery o chipsy w biedronce), znów biegałam po krokiety.
Kiedy w końcu przyszedł do mnie Michał,... poszliśmy spać. Przed chwilą się obudziłam xD
Mimo tego, że posprzątałam w szafie (co było wyzwaniem) dalej nie wiem co jutro ubiorę. Ahh.. nieważne.