Wszyscy tak jakoś marudzą... A bo to się rok szkolny zaczyna... Albo, że skończy się "imprezowanie". Wszyscy się chwalą co to robili we wakacje... Ile to nie wypili i ogółem. Według mnie bez sensu bo i tak co ma być to będzie...
Moje wakacje... Cóż, nie można nazwać zbyt wielkim odpoczynkiem.. Nowy dom - duży remont.. I końca nie widać..
NIby wszystko gra... Ale jednak... Czegoś mi brakuje... Bliskości chłopaka? Może przyjaciół? Przypuszczam że to drugie... Bo na chłopaka zawsze mmogę liczyć. A przyjaciele.. Pojawiają się i znikają, a Ci moi zaczynają się oddalać. Niedługo zostanę sama. Nie chcę przyjaciół na chwilę... Chcę tych prawdziwych, a nie takich co w twarz pzyjaciel, a za plecami obgaduje... Boję się tego roku... Zobaczymy jak wszystko się potoczy... Mam nadzieję, że bez żadnych rewelacji...