Opisy :***dla was kochani <3
Kolejny raz nienawidzę siebie. Za to jakim człowiekiem się staję. A przecież mówiłam,prosiłam,błagałam samą siebie by stać się chociaż odrobine inną osobą. Chcę mniej ranić,mniej wybaczać,mniej się przywiązywać a przede wszystkim-mniej ufać. Stawiać granice i umieć samej sobie odmówić. Chcę stanowczo mówić "przestań tęsknić" i robić to.
Zastanawia mnie co czuje gdy mija mnie na ulicy,gdy nasze oczy spotykają się na te kilka krótkich sekund. Zastanawia mnie czy czasem o mnie myśli,jak i czy w ogóle wypowiada się na mój temat. Zastanawia mnie czy żałuje,że to wszystko miało miejsce czy może wręcz przeciwnie,żałuje że to się skończyło. Zastanawia mnie jaki ma do mnie stosunek i kim tak właściwie dla niego byłam.
Bo widzisz prawdziwa przyjaźń nie kończy się nigdy. Nic nie jest w stanie jej zachwiać-żadne kłótnie,wątpliwości czy inne problemy. Nawet odległość nie może być przyczyną do jej zerwania. Kilometry nie są dobrą wymówką do zakończenia znajomości. Bo gdy zależy ci na kimś,starasz sie,niezależnie od tego,co was dzieli. Najważniejsze jest to,co was łączy...
Nie rycz że coś Ci się nie udało. Usiądź,otrzyj łzy i weź się w garść. Niedaj sie pokonać przez coś zawne kłótnią,problemem,kolejnym dupkiem. Nikt nie mówił że będzie zajebiście i kolorowo,ale są takie momeny w życiu człowieka,na które warto czekać nawet kilkanaście lat.
Wiesz co boli najbardziej? Chwile,gdy ubieram się w najładniejszą sukienkę,maluje usta najdroższą szminką,piekę najsmaczniejszy sernik i czekam na Twoje przyjście,zapominając,że Ty już nigdy nie przyjdziesz.
Zastanawiam się czy miłość naprawde istnieje...? Bo wokół dostrzegam tylko zauroczenie,zakochanie i przyzwyczajenie...
Miłość jest wtedy,kiedy lecą ci łzy,a ty ciągle go pragniesz. Jest wtedy,gdy on ciebie ignoruje,a ty nadal go kochasz. Jest wtedy,kiedy on kocha inną,a ty ciągle sie uśmiechasz i mówisz: "Jestem szczęśliwa,kiedy on jest szczęśliwy..."
Co boli najbardziej? To,że tak naprawdę nie znam Twoich uczuć w stosunku do mnie...
Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie.
Jeśli nie Ty jesteś Tym jedynym,to dlaczego moje serce przyśpiesza,kiedy przechodzisz obok? Skoro nie jesteśmy sobie pisani,to dlaczego ciągle mam Cię przed oczami? Jeśli Bóg nie zesłał Cię po to,abyś był przy mnie,to dlaczego do cholery ciągle mam nadzieję,że przyjdzie taki dzień,kiedy obudzisz się rano i uświadomisz sobie jak bardzo Ci mnie brakuje?
Miłość? Rozszeżone źrenice jak po drogach,szybsze bicie serca,które w ogóle cię nie słucha. Uśmiech nawet gdy kładzisz sie spać o 3 nad ranem,po obejrzanym horrorze. Totalny odlot,niewyobrażalny stan,a później milion łez,bezsenność i co najmniej trzy miesiące wycięte z życiorysu.
Ciągle słyszymy od rodziców,że my mamy beztroskie życie,że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą,że każdy ma problemy,każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem jest to,że śnieg znikł,a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości,nauka,lekcje,zakazy,nakazy,zranienie,myśli samobójcze,przecież mamy masę spraw,masę decyzji do podjęcia,ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie,które jak widać nie jest wcale takie kolorowe.
Lekcja chemii,której cholernir nir znosiłam. Siedziałam sama w ostatniej ławce przy oknie. Zadzwonił dzwonek,podparłam ręką głowę. Nagle poczułam,lekkie szturchnięcie, TO BYŁ ON ! Zapytał czy może się dosiąść,przytaknęłam.. Siadł. Minęło 20 minut lekcji,po czym napisał mi karteczkę z napisem " EJ KOCHAM CIĘ" , " EJ JA CIEBIE TEŻ "-odpisałam.
Poświęcaj jak najwięcej czasu ludziom których kochasz,życie nie trwa wiecznie oni tak jak my kiedyś odejda a wtedy Ty będziesz żałował chwil których im nie poświęciłeś.
Dziękuje wam kochani za wszystko. Kocham was :***