Hej maleństwa :*
bilans:
śn: pare łyżek jogurtu + 1 wasa
70 + 25 = 95
ob: 3 łyżki stołowe ryżu + kawałek wieprzowiny + pół startego gotowanego buraka
100+ 170 +30 = 300
k: 2 marchewki
24
dzień 42 = 419
mru mru.
udaje się zwiększać po troszku. biegam więc muszę trochę wiecej zjeść. ale tak jak pisałam to kwestia 10-20 kcal.
czyli małej/dużej marchewki .
które jak najbardziej polecam. średnia marchew ma ok 12 kcal. a jak ładnie i zdrowo zapycha żołądek
idealna na kolacje. albo drugie śniadanie ;)
waga nie świruje :) wręcz przeciwnie. dziś pojawiło się 64,7.
jutro może wjechać na 65 po tej wieprzowinie ale nie zapeszajmy..
PS czemu ona cholera nie może gotować kurczaka.. i czemu co 5 dni są 2 wspólne ' rodzinne ' obiady
dziś już się zaczęło trucie dupy że popadne w anoreksję i + " skończ już to odchudzanie, wychudłaś, zmizerniałaś że nie wiem"
mwahahaha :D mogliby się z G. i K...
( ktore jak wczesniej pisałam sadza ze brzuch mam taki jak mialam tyle ze mi pół cycków ubyło)
..dogadać bo już nie wiem komu mam wierzyć ;>
JUTRO WALENTYNKI.
idziemy z P. coś zjeść.
nie wiem gdzie ale domyślam się, że :
- albo chiński bar (do którego kiedyś często chodziliśmy)
może nie najromantyczniej, ale ludzie do cholery czy to ważne gdzie? ważne, że z nim <3
-albo kawiarnia z deserami
i teraz proszę o poradę
co tam brać ?
jaka potrawa z kurczaka lub jak przyrządzony bedzie miał najmniej kcal?
no i z czym? a może nie kurczak tylko coś innego? sajgonki czy jakieś inne?
może chodzicie/chodziłyście i wiecie.
no i na wypadek gdyby jednak kawiarnia.
jak robią musy z owoców ?
dodają cukru?