To była fajna impreza. Pierwszy raz zdarzyło mi się siedzieć w knajpie do 5 rano. Była jeszcze małpa, były prawie-rude włosy, podpijanie browarów obcym ludziom, Starogardzka w ramach wstępu. Ech...
Proszę nie zwracać uwagi na moją wylewającą się fałdę. A ten edytor jest po chuju.