Dziś dowiedziałam się, że rozpętałam III wojnę światową. To pewnie przez tych  małych aborygenów, co zaczepiły dziś mnie i Jana. xD Szwaby zlatywały z  nieba, a kacapy atakowały spod ziemi. Zuo ze strachu walnął kloca w trawę. xD Tak przynajmniej powiedziała Jan., który był zajęty penetrowaniem moich smsów oraz  dzwonieniem do pewnego osobnika i podawanie się za mnie. xD

Następnie poszłyśmy rozwalić huśtawki. Dziś obyło się bez wojny na kamienie i patyki, jak to bywa zazwyczaj. Spotkałyśmy naszego małego, starego (xD) kolegę, który opowiadał nam jak podglądał siostrę w Łazice, a potem wmawiał nam, że jest gejem. xD Ma to po ojcu. xD

Rozmowa została zakończona w stylu:

- Belzebub!

-Idiotka!

-Pederasta!

-Gównozjad!

-Ekshibicjonista!

Oczywiście, musiałam jeszcze pisać CV dla Jana do szkoły..;/

xDD

Dzień chyba był udany.. Chociaż przez chwile myślałam, że ostatecznie straciłam wiarę w ludzi. Chyba  powinnam ograniczyć z nimi kontakty.. Nienawidzę, gdy rani mnie osoba na której bardzo mi zależy, a nie mogę jej tego powiedzieć wprost& Może przesadzam.. może za bardzo irytują mnie ludzkie zachowania& Ale nie mogę znieść tego, że okazuję się być nikim dla najlepszego przyjaciela.. Co za bezsens...

Na zdjęciu Zuo chowa się w trawie przed Janem, który go goni. xD

Miałam dziś dziwny sen& Śniło mi się, że wszyscy ludzie na świecie dowiedzieli się, ze zostało im tylko 7 dni, życia. Wtedy uświadomili sobie, że przez całe życie nie zrobili NIC. A ich dobro materialne jest niczym wobec innych niewidocznych dla oczu wartości. Wtedy dopiero zaczęli dążyć do spełnienia własnych marzeń. Przez te siedem dni ludzie byli szczęśliwi. Nie będę się rozpisywać w szczegółach tego snu, zwłaszcza, że był wątek o mnie i  o moich najskrytszych marzeniach. xDD 'Ludzie żyją tak jakby nigdy nie mielu  umierać, a umierają jakby nigdy nie żyli' Mam wrażenie, ze to nie był zwykły sen.. Jakoś tak...troszkę inaczej zaczęłam patrzeć na świat.. Wiele mi uświadomił, mimo, że był tylko bezsensownym wymysłem mojej podświadomości...