Dobrze tak czasem podsumować stary rok.
Dawno mnie tutaj nie było mimo wszystko lubię wracać i powspominać. Ten rok obrócił chyba życie o 180stopni. Odciełam się od tokstycznych ludzi, można by rzec, że postawiłam na rodzinę. Jak to mówią prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko jak widać nigdy nie było żadnej prawdziwej. No trudno, życie się nie kończy może jeszcze się ją znajdzie. W 2016 byłam na pół metku osiągnięcia swojej wymarzonej sylwetki codzienne treningi, czysta micha, lecz wiadomość z czerwca zmieniła to wszystko i musiałam odpuścić jakikolwiek wysiłek fizyczny, by nie zaszkodzić dla maleństwa e. Poza tym trochę wyjazdów do stolicy i trójmiasta, zaręczyny i spełniło się największe materialne marzenie. Matura zdana, egazaminy zdane i dodatkowo dwa kursy kosmetyczne zrobione. 2017 będzie bardzo pracowity fizycznie i psychicznie. W lutym narodziny maleństwa, we wrześniu wesele więc pierwsza połowa roku będzie przygotowaniem do wesela by było idealne i takie jak sobie wymarzyłam na niczym nie oszczędzając.