PART I
Gdy sie obudziłam Zayna nie było domyśliłam sie , że wrócił do studia. Ubrałam zimne kapcie w takie londyńskie dni chociaż raczej londyńską pogode łapie doła.
- Czas przywyknąć - powiedziałam sama do siebie siadając na schodach wielkiego domu.
Jacob był na rozmowie , w sumie rozmowa o prace nie była potrzebna bo wiadomo , że go przyjmą lepszego kandydata nie będą mieli. Włączyłam laptopa , dawno nie siedziałam na żadnym facebooku ani twitterze , nie rozmawiałam ze starymi znajomymi chyba w takich chwilach człowiek docenia te malutkie rzeczy. Na twitterze oczywiście na każdym kroku temat naszego ślubu , miłe i nie miłe opinie ale chyba przywykłam . Na facebooku 50 wiadomości , ojejjj... nie chciało mi sie tego wszystkiego czytać wybrałam kilka. Życzenia na nową droge życia.
- chyba czas na liste gości - pomyślałam otwierając notatnik. Więcej ludzi będzie z Londynu i okolic , mało z Polski w sumie tylko rodzina i Ci co byli blisko zawsze. Zebrało się ok 190osób.
Zayn chciał skromnie to ma , mniej sie nie da zaprosić... Ktoś pukał do drzwi , byłam bez siły ale poszłam zobaczyć kto to , była to Danielle.
- Ejj mała a Ty co taka blada? nie jesteś chora?
- Niee , jakoś wiesz nie moge ogarnąć tego co sie dzieje. Nigdy nie lubiłam czegoś stałego , całe życie szukałam. Fakt znalazłam ale wiesz... za szybko za szybko - poszurałam do kuchni robić herbate.
- Dobra co masz do zrobienia pomoge Ci! - Dan usiadła przy papierach. - To są rachunki ? dzisiaj wpłace , tylko daj mi laptopa. To są oferty pracy ? Zaraz Ci coś wybiore pożądnego.
- Dan nie musisz naprawdę ...
- Chcesz zacząć funkcjonować czy chcesz wystraszyć Zayna?
- Okej to ja wezme rachunki , a Ty poszukaj mi jakiejś pracy najlepiej żebyśmy we dwie tańczyły , będzi mi raźniej - zaoferowałam Dan współprace przy jakimś projekcie , w końcu od jakiegoś czasu ona jest bardzo blisko moich i Zayna spraw. Po 2 godzinach ogarnęłyśmy i rachunki i prace. Za tydzień mamy przesłuchanie do koncertu Justina Biebera. Cieszyłam się bo niestety do 1D nie mamy szans sie dostać. Śmiałyśmy się z Dan.
- Ale Ty coś serio blado wyglądasz ... ubieraj się - zarządziła Dan
- hahaha niee... gdzie mam sie ubierać?
- Do lekarza może jakaś grypa Cie wzięła?
- No cooooś Tyy ! nie ma takiej opcji
-Zayn sie wkurzy jak sie Tobą nie zajme ! marsz do auta ! - Dan była tak przekonywująca , że uwierzyłam w moją grype. Po dojechaniu do szpitala gdzie poszłam na wszystkie badania Danielle była o niebo spokojniejsza , ja mniej... Dan odwiozła mnie do domu kazała odpoczywać , bo faktycznie miałam powiększone migdałki ale blada byłam z innego powodu.
- Zayn skarbie kiedy będziesz w domu ? - zadzwoniłam
- Juuż skarbie jade , a coś sie stało ? - zapytał przerażony
- Niee nic nic , czekam na Ciebie z kolacją buziaki! - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Próbowałam dodzwonić się do Jacoba , ale wypuścił się do Funky Buddha i lipa , zero kontaktu. Pewnie imprezuje z Simonem , Gregiem , Sammi , Luizą i Jasmine poznanymi w redakcji , tylko tyle zdąrzył mi napisać.
- Cześć skarbie jak minął dzień ? -zapytałam w drzwiach trzymając talerze.
- OOoooj ciężko ale teraz mam wszystko czego mi dzisiaj brakowało - przytulił mnie do siebie. - Ale Ty coś blada jesteś , źle sie czujesz?
- Taak troche byłam dzisiaj z Dan w szpitalu na badaniach , bo nie dawała mi spokoju ale wszystko jest w porządku nawet podwójnie ... - Zayn nie zrozumiał aluzji jaką chciałam mu przekazać.
- Uuuf to dobrze - usiadł przy stole. Podałam kolacje , zrobiłam jego ulubiony makaron ze szpinakiem. Odłożyłam Jacobowi bo rano mu sie przyda coś takiego.
- Smakuje Ci ? - zapytałam
- Baardzo , a Ty co tak mało zjadłaś ? - zapytał , trzymając mnie za ręke.
- No tak teraz powinnam jeść ZA DWOJE. - powiedziałam to dosłownie.