mimo, że teraz jest świńska.
by ja aparatem Kajki na Słodowej. czerwiec.
kurde, bierze mnie choroba bo mięśnie, gardło odmawiają mi posłuszeńswa i katarek + ból głowy. żyć nie umierać. dalej się ciesze, jestem pełna nadzieji i pozytywnych emocji, aczkolwiek ulatuje ze mnie cała energia a szkoła dodatkowo to przytłacza. nie mówie, że jest źle. zawsze może być gorzej. ;)) boże, nienawidze jak ktoś próbuje mnie ograniczać i wiedzieć wszystko... to takie frustrujące.
dobra, napisałam dziś tutaj książke. natka szmatka ! xD