photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 STYCZNIA 2016

1 stycznia 2016

Hej, hej!

 

Ja to jednak bez szaleństwa z tym podsumowaniem roku,bo nie zamierzam się tym wkoło chwalić i powtarzać :)

Nie pisałam bloga, nie mam za bardzo do czego się odnieść, nie mogę przejrzeć archiwum, ale pamięć mam jako taką dobrą i trochę powspominamy :)

 

Styczeń to tak właściwie pierwszy krok w Nowy Rok. Weszłam w niego tak sobie, raczej po nieudanym sylwestrze.

Było ciemno i zimno i chciałam tylko go przetrwać. Umilałam go sobie pewnie tak jak umiałam, nic szczególnego się nie wydarzyło, świętowalismy swoje 4 lata z Kamilem. Biegałam na zajęcia, wykłady, wejsciowki i kolokwia - takie życie zwykłe, czasem odwiedzałam babcie w szpitalu, jezdziłam na Mazury. Zabrałam się za swoją pracę dyplomową, chodziiłam do Kosciola. Nic szczególnego nie wydarzyło się tak własciwie to zyłam sobie jak przecietny Kowalski, ktoremu zależy na nauce i robi to co do niego należy.

Aż nagle zmiana. Konkretna zmiana, ktora sprawila, że zaczełam zauwazać pozytywne chwile, kiedy stwierdzilam, że już nie jest tak szaro. Nie uwierzycie co było takim impulsem.

Pewnej niedzieli po Mszy rozdawali Medaliki Niepokalanego Poczęcia. Wzięłam jeden z ulotką, poczytałam i odłożyłam na półkę z myślą, że będe nosić jak kupię sobie ładny srebrny łańcuszek. Jednak juz od tej chwili był mój i mysle,że kolejne wydarzenia mojego życia były w jakiś sposob wspierane przez Maryję,bo wszystko potoczyło się takim tempem, wszystko tak się udawalo, że to aż niemozliwe. Czlowiek nie moze miec takiego szcześcia do wszystkiego...

Pod koniec czerwca pojechalam ze swoim patrolem ,,Tońko" na Rajd Pieszy. Spotykalismy na swojej drodze wspanialych ludzi, nocleg mielismy zawsze, UB nas szczesliwie omijało, trasa była znośna i ... zajęlismy I miejsce!

W zyciu bym się nie spodziewała! Sukces i duma, swiadomosc, że jednak można. Nic nikomu się nie stało, było naprawdę dobrze. Jako zwycięzcy wróciliśmy, przekroczyłam tylko próg domu, a Kamil rozmawiał z Dianą przez telefon i mówi: O już jest, to masz, pogadaj z nią. Biorę telefon i pierwsze co słyszę, to to, że mam się pakować,bo Diana załatwiła mi robotę i widzi mnie u siebie w piatek. Wszystko fajnie tylko, że była sroda po południu, a nastepnego dnia mialam obronę!  Nie mialam zamiaru sie tego dnia pakować tylko troche poduczyć i poprać ciuchy po rajdzie :P 

Jak wspomniałam w czwartek 2 lipca się broniłam i zrobiłam to na 5 :DD Jestem z tego dumna na maksa :D Wrocilam po południu do domu, bo musialam zaswiadczenie odebrac i na szczescie postanowilam to wtedy zrobic i zaczęłam sie pakowac.

W piatek mialam o 14:00 autokar, który zawiózł mnie do Stuttgartu, a nastepnie trafiłam do Fellbach, które bylo moim domem na miesiac.

Pracowalam na poczcie przy maszynach sortujacych listy, mieszkalam w pokoju z Olą i poznałam mnóstwo ludzi, którzy okazali mi duzo serca. Zrobiłam się śmielsza, rozmawialam z innymi po angielsku i nawet troche po niemiecku, bardzo podobało mi sie zycie w Niemczech. Nigdy nie uwierzycie, ale przez miesiac wydałam 80 euro, przywiozlam duzo kasy do Polski, wracałam z 3 Panami po 40 z Blablacar i schudlam !

Bardzo duzo schudlam, bo tam tylko spalam i pracowalam, troche jadlam :P Tylko co z tego, ze te 3 kg, ktore stracilam w miesiac do mnie wrocily i troszke dostałam w nadmiarze co by kolorowo nie bylo :P

Ale to ja jestem za wielkim łasuchem na slodycze i nie moge sie powstrzymać. 

Podczas pobytu w Niemczech dostałam telefon z SP.61 czy nie jestem zainteresowana pracą w świetlicy!!!

Samo z siebie, nie składając cv, po prostu szok. Oczywiscie z radosci prawie skakalam, umówilam sie na rozmowe i co? Musialam koniecznie zapisac sie na studia magisterskie. Była połowa lipca i chyba tylko 4 kierunki prowadzily rekrutacje... Na s zczescie wsrod nich była pedagogika, na ktora złozyłam papiery i po 3 dniach okazało się, że mnie przyjęli :) Miałam jendak problem,bo wszystkie dokumenty mialam złożyć do 3 sierpnia, a dopiero w niedziele mialam wyjezdzac z Niemiec. Nie zdążyłabym. Na szczescie okazało się, że pracowałam krócej, dostałam pieniązki i od razu na Gdańsk! 

W poniedziałek zaniosłam papiery i okazało się, że wszystko kompletne takze od października zostałam studentką pedagogiki :D

Wrażeń od 27 czerwca do 5 sierpnia mialam zatem aż nadmiar :)

Potem napisałam cv, podpisałam umowę o pracę jako wychowawca świetlicy, znów miałam wielkie szczęscie, że na pół etatu,  a nie caly czy 3/4 jak wstępnie było ustalane :) 

Nastepnie miałam urodziny i multum powodów do swiętowania: obrona, Niemcy, praca, urodziny... 

Dałam czadu :P A nastepnego dnia, 23 sierpnia Kamil dał czadu i klęknał przede mną prosząc bym została jego żoną :) Nigdy bym sie tego nie spodziewała, bylam bardzo zaskoczona i szczesliwa.

Od wrzesnia zaczełam pracę, którą pokochałam, poznałam kolejne fantastyczne osoby, zaczęłam awans zawodowym, a w październiku nowe studia, które jednak nie są takie fantastyczne jak mi się wydawało,bo się na nich trochę męczę. Ale zobaczymy za kilka tygodni tak właściwie, wszystko sie wyjaśni.

Zaczęłam dawać korepetycje, doba stała się za krótka, chodziłam w soboty do Wiktora i Jeremiego. 

Jako sąsiedzi wprowadzili sie obok Ola z Patrykiem, z którymi zyjemy w symbiozie :D

Dostawałam mnóstwo nadgodzin, dzień stał się jeszcze krótszy, nie obejrzałam się, a już był grudzień i lista osób, które dostały stypendium rektora - w tym ja za zeszły rok jeszcze jako studentka przyrody :)

 

Święta były w miarę udane, sylwester mniej jak co roku, ale koncowka roku równiez fantastyczna,bo z Natalią i Nadią :) Dostałam netbooka na studia i opłacony hotel w Krakowie na wymarzoną wycieczkę!

Za tydzien wyjeżdzamy :D Trochę szkoda, że tak zimno, ale chcę zobaczyć Barbakan, smoka i Wawel oraz Wieliczkę. To jedno z celów na 2016 o których napisze niżej. Jesteście ciekawi? Ja też,bo w sumie próbowałam o tym mysleć, ale ciężko było i dopiero teraz nad tym porzadnie się zastanowie.

Nawet nie wiem czy mogę planować, by ten 2016 był jeszcze lepszy. Ciężko będzie go przebić, mam nadzieję, że moje cele mi w tym pomogą, bo mają być umileniem czasu, który upływa, a zarazem moimi pragnieniami, które wiem, że są do spełnienia. Nie marzeniami, ale pragnieniami, które są na tyle realne, że jestem w stanie je spełnić.

 

Zaczynamy 2016, a razem z nim:

 

1. Wycieczka do Krakowa

2. Wycieczka do Londynu

3. Wycieczka w góry

4. Zdanie egzaminu na prawo jazdy

5. Założenie stałego aparatu ortodontycznego

6. Ukończenie pierwszego stopnia awansu zawodowego

7. Utrata niepotrzebnych kg - tylko 2, co by realnie było :D

 

 

To moja magiczna 7, która mam nadzieje zostanie przeze mnie zrealizowana w 100%. 

Mam też jeszcze 2, ale to juz bardziej marzenia,bo nie do konca zalezy to ode mnie:

 

1. Chciałabym, żeby przedłużyli mi umowę w pracy na kolejny rok szkolny.

2. Chciałabym znów wyjechać do pracy za granicę w wakacje.

 

 

2016! Proszę, bądź mi przychylny!

 

Powodzenia wszystkim! 

 

 

Informacje o yojua


Inni zdjęcia: :) dorcia2700Zakończenie locomotivZapatrzenie czy zamyślenie? ezekh114Na razie jeszcze Polska bluebird11Na dobry vibe 3buttaNie podoba się downwardspiralja patkigd:P pink45... maxima24... maxima24