Plan na tą jesień?
Wziąć sobie na głowę tyle, żeby nie móc czasu usiąść spokojnie!
Jeszcze nigdy nie żyłam tak intensywnie jak teraz. Już w październiku wiedziałam, że będzie ostro, ale nie miałam pojęcia, że rano będę wyrabiała nadgodziny. A po tym wszystkim jeszcze korki.
Jak to aktualnie wygląda?
A no tak, że wychodzę codziennie o 7:30, a wracam o 19:00.
Czasem zdarza mi się wygosodarować godzinę i zjeść obiad. Ale i tak trzeba się przy tym wygimnastykować.
Studia są bardzo nudne, nie chce mi się tam siedzieć, a co dopiero się tego uczyć.
Wbrew wszystkiemu najlepsza jest chyba filozofia. Ale usiedzieć od 9:45 do 12:15 BEZ SLAJDÓW to niezły wyczyn.
Zobaczymy jak będzie po pierwszej sesji. Jak noga mi się powinie - trudno, rozpaczać nie będę.
Chociaż jeśli okaze się,ze rektorskie będę mieć to będzie mi bardzo szkoda :P
Jednak jestem umysłem ścisłym i studia humanistyczne to dla mnie udręka.
W świetlicy fajnie, dzieci wciąż są super :) Czasem pobrykają, ale to w końcu dzieci i jest ich dużo.
Jak zwykle mam swoich cichych ulubieńców, moje słoneczka, które sprawiają,że te dni są na plus.
Z dziewczynami dogaduje się dobrze, dobra ekipa mi się trafiła :D
Co do ćwiczeń - jestem zbyt zmęczona by jeszcze po 20:00 wymachiwać rękoma i nogami.
Jest mi przykro, ale może jak sie przyzwyczaje do tego trybu to będzie lepiej.
Oczywiscie juz odbilo sie to na mojej sylwetce, szlak by to trafił.
Dobrze, że zaraz zima, w lutym będę sie martwić :P