Heeej. Dzisiejszy dzień był dziwny... Dosłownie. W sumie nie był taki zły, ale pod koniec się wszystko posypało. Znów ten cholerny nawał problemów, -,- W dodatku nie miałam ni siły, ni ochoty ćwiczyć czegokolwiek. To jest straszne, muszę się wziąć za siebie.
Bilans:
- śniadanie: 2 łyżki musli, szklanka mleka o,5%, pół banana, herbata - 200kcal
- II śniadanie: kromka chleba białego, liść sałaty, plaster sera żółtego - 150kcal
- obiad: mały kawałek schabu pieczonego, marchewka gotowana - 270kcal
- podwieczorek: koktajl z brzoskwini i jogurtu naturalnego - 80kcal
- kolacja: tost z dżemem oraz tost z serem żółtym - 200kcal
Razem: 900kcal
W sumie chyba za dużo, jak tak się zastanowić.
Ćwiczenia:
- 4 dzień A6W
- dziesięciominutowy trening nóg z Mel B
-tutaj powinno być jeszcze co najmniej to: Mel B Totally Fit - 15 Minute Cardio Burn (5 dzień), ale moje lenistwo zwyciężyło, -,-
Tylko obserwowani przez użytkownika yodeseo
mogą komentować na tym fotoblogu.