Ostatnie dni były bardzo intensywne pod względem terapeutycznym jak i życiem codziennym. Zmagała się z wieloma myślami sprzecznie co do uczuć. Niezdecydowanie towarzyszyło mi w każdej sekundzie. Nie chciała tak, chciała pokierować się uczuciami chciała budzić i zasypiać przy Tobie każdego dnia. Myśleć i dbać o Ciebie. Chciałam miłości szczęścia i pełno uśmiechu. Od kiedy stanęliśmy na swojej drodze nie wiedziała, że los napisze im taki scenariusz. Zwariowany dość nietypowy i bardzo bolesny.. Myśli były zupełnie inne.. Wiedziała, ze tak to się zakończy albo zupełnie inaczej kłótnia niepotrzebna awantura której żaden z nas nie chciał.. Te uczucie bardzo długo mi nie znane. Te uczucie było silne i bardzo emocjonalne a przecież uzależnienie to zaburzenie emocji to przede wszystkim Praca nad uczuciami psychoterapia to nauka na nowo. Uczysz się, wybaczasz Sobie odkopujesz zakopaną - studnie wydobywasz z dna wszystko to co musiałaś w Sobie zabić to co bolało to co zrobiłaś sprzecznie ze Sobą. Poczucie winy to tak bolesne i silne uczucie.. Wewnętrzny chaos wulkan to walka z samym Sobą to rysa na psychice, to coś niewyobrażalne dla życia w trzeźwości. Tym razem miała zrobić w zgodzie z myślami sprzecznie co do uczuć. Zatopiona w oceanie łez, wewnętrznie topiła się w wyschniętej żwirowni. czułam, że tonę. kurwa, nie wiedziałaś jakie będą towarzyszyć Ci uczucia - wiedziałaś, że będzie ból serca, że rozsypiesz się jak domek z kart za pomocą wiatru. To było chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji to było trudne takie na siłę bo sercowo było można odczuć, że oboje nie chcemy się rozdzierać... Nie zabije tego uczucia, nie mam jak. Nie chcę. Po burzy wychodzi słońce.. Nie chcę zataczać błędnego koła nie chcę się cofać w stan depresyjno-schizofreniczny. Zbyt dużo lęku, strachu, niepewności, bezradności, poczucia winy i smutku towarzyszyły. Krok w stronę psychoterapii był dobrym krokiem, bo ta nietypowa sytuacja dolała benzyny do ognia. Myślałeś, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi ale serduszko mnie pokochało. Ona rzucała okiem na Ciebie lecz nigdy nie sądziła, że tak to się potoczy. Myślała, ze jesteś poza jej zasięgiem. Wiem, że uczucia bywają tak silne, ze zdołasz zmienić to co da się zmienić. nadzieja umiera ostatnia. nadzieja matką głupich. Chcę rozkwitać przy Tobie chcę całować Twój śliczny pyszczek chcę byś przemyślał i uporządkował życie. To tylko zależy od Ciebie. Ja się już nie cofnę, zbyt daleko zaszłam by po raz kolejny kroczyć tamtą drogą, zbyt dobrze się czuję. Chcę płonąć a nie przygaszać. Szliśmy w tą samą stronę, czułam się jakbyś był moją drugą połową jak brakujący puzzel w układance. Uczucia nie znikną z dnia na dzień nie wyjdziesz mi z głowy na pstryk.. Trudno gorzkie chwilę przeżyć, czasem mam ochotę nie żyć - na starość będzie dobrze trzeba wierzyć. Nie wiedziała jak przyjmie to na trzeźwo - wewnętrznie złość rozdzierała ją bo wiedziała że została sama ze swoimi demonami. Wiedziała, że ukojenie dozna gdy zatopi się w butelce wódki wpychając w Siebie chemie. Chodź takie myśli towarzyszyły wiedziała, że tylko na chwilę poczuje się lepiej. Wybrała się na cmentarz zapaliła znicze kupiła swoją ulubioną wódę i wlała ojcu by napił się za nią. Krzycząc jak nigdy wcześniej - taiła się od łez czułam, że brakuje mi oddechu. Tym razem ręka nie zadrżała - 26 lutego pamiętam jak byliśmy tam razem, że przeszło mi przez myśl by wlać ją w Siebie. Tym razem nie chciałam zawieść Siebie - jestem za daleko by zmienić tor by zawrócić. Gdybym wtedy postąpiła tak jak teraz byłabym już w środku drogi.. Wypiła poczwórną Melisę zabunkrowała się na antresoli i zatopiła w łzach trzęsąc się wewnętrznie brakowało tchu zamieniając się w lodowiec. Czas goi rany ukoi twe rozdarte serce. Czas płynie szybko to nic nie jest stracone. Przepiękne słońce wyjdzie nawet po najgorszym sztormie tylko pamiętaj zawsze by być lepszą wersją Siebie. Nie ukrywam łez chodź trudno po raz kolejny pogodzić się z upadkiem. Nie będąc Mój czułam się jak byś był. Czując Cię czułam, że mam wszystko. Jesteś Silna Pamiętaj, wysoko głowę noś, nie poddawaj się. Nie odwracaj za Siebie tam już byłaś. Na pewno nigdy o Tobie nie zapomnę. nie wymarzę Cię. Los nie pisze, życia ołówkiem. Cholernie ciężko jest czuję wewnętrzną pustkę..
Każdemu z Nas los daje w życiu trzech nauczycieli trzech przyjaciół Trzy wielkie miłości trzech wrogów Nie rozpoznasz kto jest kim póki szczerze nie pokochasz Nie opuścisz lub nie pójdziesz z nim na noże A kiedy nie masz siły to pomyśl Jak czułeś się gdy świat to wróg I przestań wracać myślami do nich Choćby sami próbowali znów dokopać się do wnętrza Dziś dziękuję Bogu że nie jestem taki sam Nie przekraczam pewnych ram Sam musiałem dostać kosą w serce parę razy By przekonać się jak krwawi kiedy ranisz I zostawić to co mogło zabić ciebie i mnie Nienawiść to naszych wrogów pokarm I szczerze to mi szkoda bo nie wiedzą z czym to się je W końcu musi się zadławić by to przełknąć i przetrawić Że kto nienawiścią płonie poparzy się
Weź wdech pomyśl w ciszy co głos wewnętrzny krzyczy
Wiem co czujesz kiedy wołasz ale nikt nie słyszy
Pamiętaj gdy uczeń odpowiada nauczyciel milczy
Użytkownik yhwyx
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.