Madzialenka ;)

Dzisiaj wpadłyśmy na genialny pomysł założenia photobloga, na którym będą zdjęcia z Jury ;D Wszystkie bez wyjątku, nawet te meega kompromitujące ;) Szkoda tylko, że jest ich tak mało, bo wlaściwie to na pomysł robienia zdjęć wpadłyśmy dopiero na ostatniej Jurze... No, ale zawsze możemy te zaległości nadrobić ;) O ile jakimś cudem trafimy tam jeszcze raz, bo w tym roku jeszcze to nie nastąpiło ... może się jakoś zmobilizujemy???!!

Zakładając profil (poza tym, że pomyliłam maila xD) zastanawiałam się nad imieniem, bo skoro mamy go prowadzić razem, to nie może być ani Asia, ani Magda. Poza tym ma on być o wszystkich, o całej naszej genialnej ekipie, bez której nie byłoby tak wesoło ;)) Napisałam sobie pierwsze litery naszych imion: M - Madzialenka; A - Asia; M - Maciejka; B - Bastuśka; A -Adaśko ;) I wyszło mi M.A.M.B.A Pewnie w takiej kolejności dodam zdjęcia ;) Mogę mieć problem ze zdjęciem Bastuśki, ale to już załatwi Magda

Pierwsze będzie zdjęcie Magdy Boże to był zaciesz Zapewne wygrałaś wtedy w badmintona z Adaśkiem, prawda? ;)) Tak pamiętna jest ta Jura ... nowe miejsce, moja wygrana z Maciejką - podejrzewam, że miałam szczęście i że to był pierwszy i ostatni raz, bo on nigdy nie przegrywa, a wtedy był chory, więc pewnie dlatego wygrałam, ale ciicho nasza kłótnia, po której zostały mi dwie pamiątki w postaci powykrzywianej stopki i przetartych spodni - boże nie pamiętam kiedy się ostatnio tak pokłóciłyśmy..., ta jakże cudowna pogoda, siodełko, które odpadło mojemu tacie xD Brak Bastuśki - to już wiem czemu Maciejka nam tak nie dogryzał i był nawet miły, no może poza tym jak się zamykał w pokoju xD Boże pamiętam jak tłumaczył mi jak podniecająca i fajna jest piosenka Shakiry "She wolf" - w sumie dzięki niemu ją polubiłam, pamiętam jak mi przywalił, bo wycierałam jego ręcznikiem mokrą ławkę, oj to bolało. Pamiętam jak go budziłyśmy, jak czytał nam "Pana Tadeusza" - powinnam mu podziękować, gdyby nie on nie przeczytałabym tego i podziwiam go, w życiu nie wpadłabym na to, że może mu się aż tak podobać "Pan Tadeusz". Zaskoczył mnie ;) Albo jak opowiadał nam o tej swojej dziewczynie Marysia tak? Ciekawie Pamiętam jak wstawałyśmy wcześniej, żeby robić śniadania - nasza specjalność, pamiętam jak Pan Edek uraczył mnie pepsi z wódką, a raczej wódką z niewielką ilością pepsi Albo jak wepchnął mnie do samochodu z Maciejką, albo jak go dla mnie nagrywał Oni wszyscy przeszli samych siebie na tej Jurze ;) To co odwalali było piękne Nie ma to jak zepsuć okno w łazience, urwać klamkę, czy tańczyć w ogrodzie i kopać w samochód. Boże nie wiem co ich naszło, ale to było baardzo baardzo fajne Po tej Jurze poszła też plota, że Asia się nawaliła, bo pisałam z kolegą i rzadko udało mi się napisać coś poprawnie ;D Ale to była wina Maciejki, bo mnie rozpraszał Przecież ja praktycznie nic nie piłam ;P

Powiem tak masa świetnych wspomnień ;D Uwielbiam to ;)) Mimo iż wolę nawet robić obiad, zmywać i nie wiem co jeszcze niż jeździć, bo przez te kilka godzin jazdy to jest prawdziwa szkoła przetrwania, miło i przyjemnie jest przez pierwsze 20 minut. Bo jak oni wymyślą trasę, to jest 2km zjazd, a potem 4 km podjazd. Albo sam piach, po którym nie idzie jechać, gorąco pod tym kaskiem, cały się człowiek lepi. Koszmar. Jak już zejdę z roweru i się wykąpię owszem uważam, że było warto, ale te 5 czy 6 godzin to mam ochotę wyć, drzeć się, albo usiąść na środku i nigdzie się nie ruszać. Zwłaszcza, że jak się jedzie na samym końcu to trzeba gonić tych z tyłu i jeszcze Ci dokuczają, albo wystawią ci snickersa przed nos i mówią za zakrętem staniemy i zjemy i szczują tak przez 40 minut, aż w końcu serio ktoś nie daje rady i stajemy. Te przerwy są cudowne.

Dobra trochę się rozpisałam, ale ciii ;) Pozostałe 36% zostawiam Magdzie ;)

No no no siema siema. A więc witam wszystkich

Fotobloga uważam za oficjalnie otwartego