jestem materią. teraz. poskładaną. czasem trochę cierpię. czasem ciągle. czasem chwilę. mniej czy bardziej, kto by liczył.
za dwa tygodnie zacznie się seria matur. jeszcze się realnie nie stresuję. czasem tylko jak zasypiam to z piętnaście minut (maksymalnie) mnie to rozburza. nie wiem, nie wiem. myślę, że dam radę. a zmiana szkoły była najlepszą decyzją na swiecie