Chciałam dodać jakieś zdjęcia pasujące do klimatu słów, które chcę napisać, ale nie miałam nic adekwatnego - także popatrzcie na szczęśliwą parę młodą, Natalię i Mateusza 

Wrzesień pojawił się niespodziewanie i z przytupem... niespecjalnie wyczekiwałam jego przyjścia i nie byłam na nie gotowa -  zbliżające się wieczory od 16, powietrze pachnące zimnem, a gdzieniegdzie już palonym drewnem i zbutwiałymi liśćmi. Nawet, gdy pojawi się słońce czuć, że grzeje w "jesienny", mniej intensywny sposób - a przecież jeszcze kilka dni temu było tak ciepło, tak pięknie! Już odczuwam spadek motywacji i chęci do podejmowania jakichkolwiek aktywności - powoli niczym niedźwiedź zapadnę w sen zimowy - rezygnując z większości znajomości, zatapiając się w wielkich swetrach i grubych skarpetach, pijąc hektolitry herbaty o smaku grzanego wina. Marna ze mnie #jesieniara ;) 

a czym dla Ciebie zaczął się wrzesień?