Poruszone ale jest, liczą się chęci a mi się fotka podoba
ależ on miał wtedy powera. No wczoraj przerwa przymusowa, a dzisiaj pojechałyśmy z Lucy, ale taaaaaaaaaaak mi się nie chciało wsiadać....
No ale wsiadłam, razem 10 koni na hali. Miałam wsiąść na samego stępa ale Roki tak bosko chodził że kłusowałam i chciałam się nawet pokusić o galop ale dizeciaki jeździły jak chciały, a mi jeszcze zycie miłe. Wszystko powoli.
Ale za to wkłusie, robiąc koła, Roki zbierał się i ślicznie wyginał na PRAWĄ stronę.
Gimnastyka i trochę pracy bardziej na prawo przynosi efekty, powolutku ale są i to jest najważniejsze. a teraz mnie tyłekoli. Ale cieszę się przeogromnie że ruszyłam dupę i zaczęłam wsiadać.
Aha!!! I rokiś się polubił z dragami - znowu poleciały dzisiaj sidepassy nad drągiem. Bosko
Użytkownik yadhira
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.