- Nie ogarniam - jęknęłam w duchu, kiedy wynik po raz drugi był błędny. Oparłam brodę na dłoni i patrząc na zmywarkę myślałam o Byleczym. To znaczy, nie, to absolutnie nie było Byleco, ale z chemią miało naprawdę mało wspólnego.
Przywołałam się do porządku i spojrzałam na te moje nieszczęsne, niebieskie bazgroły.
- Oooo nie - pomyślałam ze złością. - Będę siedzieć tu tak długo, aż cię rozwiążę.
Ostatnio zrobiłam się uparta jak osioł i nie odpuszczam, póki nie osiągnę celu. I to mi się podoba. Znowu robię się choleryczką.
Przechyliłam głowę i wpatrywałam się w zapisaną kartkę. Kurde, coś nie pasuje. Przecież...
Z wielkimi podejrzeniami wzięłam inny kalkulator i wykonałam obliczenia raz jeszcze.
- Ha! - rzuciłam zadowolona. Czyli ogarniam.
Ogarniałam jeszcze przez 4 zadania. Teraz znowu zastój.
Ale dam raaaaaaaaade xD