photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 KWIETNIA 2019

Spełnione marzenia

Zaczęłam pisać po tym, jak miałam głowę tak pełna marzeń, że przestały mieścić się w niej mieścić. Potem zapomniałam o tym, że marzenie jest fajne. Przyjemne. Że dzięki marzeniom przeżyłam już więcej niż wskazywałby na to czas, jaki spędziłam na tym padole szczęśliwości. W swojej głowie. I to bardzo miłe uczucie.

 

Całe życie marzyłam, by dostać balon z helem. Za dzieciaka rodzice nigdy mi go nie kupili i z zachwytem tego niespełnionego dziecka patrzyłam na te unoszace się w powietrzu kawałki folii do moich dwudziestych szóstych urodzin. Potem przyjaciele spełnili moje marzenie i będę ich za to kochać aż do momentu, gdz demencja zeżre mój mózg. A może nawet dłużej. To był wielki gest. Pokazywał, że mnie słuchaja, znaja i chca, by było mi dobrze. Spełnili marzenie. 

 

Mam dobrego szefa. Bardzo rozwinał swoje umiejętności zarzadzania ludzmi, słuchał nas, przyjmował krytykę i wycigał z niej nauki.

Dziś napisał mi takie coś:

"Kurcze, fajnie jest być Asia" 

i prawdę mówiac zatrzymałam się nad tym stwierdzeniem na naprawdę długa chwilę. Uzmysłowiłam sobie, że już dawno nie wykrzykiwałam jednego z moich ulubionych tekstów: "It is so fucking good to be alive". Kiedyś zobaczyłam go na komiksie w necie i mnie zachwycił. Bo tak właśnie czułam się przez większość czasu w Gdańsku. Tak dobrze jest być żywym.

Ostatnio strasznie się męczyłam. Okrutnie wręcz. Zapętliłam się w tym uczuciu i nawet nie zauważyłam, ile przez to tracę. Aż do wtorku. Coś głęboko we mnie pękło poprzedniego dnia i rozlało się na cały mózg. Obawiałam się, że zainfekuje te niewielkie, zdrowe obszary, ale jednak... po prostu jakoś przesiaknęło przez małe szparki i dziurki i nie pozostawiło większego śladu. Nie twierdzę, że wyparowało - o nie, to by było zbyt piękne i smutne zarazem - ale jednak przestało rodzić cigle na nowo chaos w całym systemie. Mimo obecności tej wielkiej, wściekłej bestii pożerajacej moja świadomość, stałam odwrócina plecami do monumentalnych zielonych drzwi, za które udało mi się ja zapędzić. Stałam spokojna i uśmiechałam się delikatnie. Wiem, że to pewnie chwilowe zwycięstwo, jestem też świadoma tego, że prędzej czy później wyważy deski i znowu się na mnie rzuci. Z drugiej strony wiem też, że będę pozwalać wyjadać sobie watrobe do czasu. Kiedyś pewnie zaszlachuję ja z zimnym błyskiem w oku i sercem skutym lodem. 

Na razie staram się jednak po prostu odzyskać dystans. I patrzeć, co się wydarzy. Od zawsze wciskano mi w głowę, że bierność jest negatywna, że trzeba walczyć z każdym i o wszystko. Dopiero z czasem zrozumiałam, że obserwowanie od czasu do czasu płynacego nurtu zdarzeń też jest w porzadku. Byleby nie dać się mu porwać. 

"Kurczę, fajnie jest być Asia." Fajnie. Cieszę się, że mi o tym przypomniał.

 

Bo,.. może spełni się moje celo-/plano-/marzenie.

Czułam, jak błyszczały mi oczy, gdy o tym rozmawialiśmy. Czułam, jak cała promieniałam szczęściem, gdy realna wizja zamajczyła na horyzoncie. Jest duża szansa, że to będzie TO. A wtedy zyskam naprawdę solidna podstawę do mojego fundamentu. I wzmocnię parę innych filarów. 

Trzymam kciuki. Rzucę się w to jak czapla w bajoro. I nie zmarnuję tej szansy.

 Tak dobrze jest być żywym.

Informacje o yaakae


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89