boję się. kurcze, naprawde się boję.
w piątek mam się spotkać z chłopakiem.. chłopakiem, którego nie widziałam już rok.. chłopakiem, który znaczył dla mnie więcej, niż jakakolwiek osoba.. chłopakiem, który był moim pierwszym.. chłopakiem, którego pokochałam. taak.. brzmi pięknie. love story z happy endem.. taaa.. i tu niestety pojawia się problem.. gdyż happy endu nie było.. i nigdy nie będzie.. on ma dziewczyne.. Ja mam 'niby' chłopaka.. oboje jedziemy na zlot razem ze swoimi 'połówkami'.. nawet niewiem, czy będę mogła spojrzeć mu w oczy.. czy dam rade, czy zdobędę tyle sił, ile potrzeba.. ostatnie wspomnienie, które mi sie z nim kojarzyto pusty pokój.. nikogo nie ma.. tylko on, i ja.. idealna cisza, wschód słońca.. więcej chyba nie muszę mówić, nie? ...
...a ja i tak będę go kochać.. pomimo tego wszystkiego, co zrobił.. co ja zrobiłam.. co oboje zburzyliśmy.. może, kiedyś.. będzie dobrze.. odnajdziemy się z powrotem..może to nie on jest mi pisany w kartach losu..